Frankowy nastrój na medal. Młody pięknie ćwiczy, pięknie gaworzy, zjada i pije. Normalnie przyczepić nie ma się do czego! Wczoraj w związku z tym odwiedziliśmy nawet Suzanę i Wujka P. Tam Dziedzic dał popis swojego szaleństwa i jak na prawdziwego Celebrytę przystało zabawiał wszystkich cały wieczór. Spać poszedł o bardzo nieprzyzwoitej porze i dziś mało brakowało, a zaspałby na poranną rehabilitację.
Piątek należał do tych z gatunku męczących. Mama po całym dniu walki z problemami dziwnych klientów, tata po całym dniu walki z ogrzewaniem, które jak na złość przy mrozach postanowiło się zbuntować i Franek po dwóch seriach rehabilitacji, pobieraniu krwi i pionizacji padliśmy jak kawki jeszcze przed dobranocką. Jest godzina 21:35- Dziedzic obudził się właśnie na kolację, zjadł i poszedł spać. Tato zrobił sobie herbatkę, wypił i poszedł spać. Ja tylko skrobnę parę słów jeszcze i wybaczcie, ale też idę spać. Zmęczenie materiału dotarło dziś do Franklinowskich, a mail, którego dzisiaj dostaliśmy, spadł nam chyba z nieba.
Obiecuję, że jutro napiszę jak:
1. mail od jednej z Cioć gwarantuje nam wyjątkowy poniedziałek,
2. poszukiwania wózka dla Franka zaowocowały radosną twórczością własną,
3. odbędziemy zajęcia praktyczne z wymiany tasiemki,
4. musi wyglądać Frankowy nowy fotelik samochodowy,
5. …i pewnie coś głupiego do głowy też mi wpadnie.
Tymczasem dobranoc!
***
A nasz blog na 15 🙁
A00346 pod 7122 (1,23zł)
A poniżej z domowego archiwum: Franciszek przedrurkowy. Zdjęcie z 06.12.2010.