Franciszek niepijący.

-Halo! Jest tu ktoś?- niepewnie zapytała Franklinowska po przekroczeniu progu domu. Bowiem już od wejścia oprócz ciszy, zaintrygowała ją ciemność i spokój panujący w Dziedzicowym pałacu.- Chłooopaaaaki?!- dodała z nutką nadziei w głosie, ale nie dane jej było doczekać się odzewu, ponieważ mężczyźni Franklinowscy przytuleni jeden do żaby, drugi do laptopa spali aż miło!Cóż było robić? Ogarnięta niemiłosierną zazdrością Franklinowska szybko dołączyła do swoich mężczyzn i tym samym nasze wtorkowe przygody można określić jednym słowem: ODSYPIALIŚMY.

Jednak nęcona mailem Gabrysiowej mamy, wspomnę o problemie, z którym zmaga się nie tylko Ona, ale i Franklinowscy:

Franciszek Dziedzic należy bowiem do mężczyzn niepijących. Generalnie. Nie pije niczego z niczego. Herbatki maści wszelkiej, soczki produkcji każdej, woda, kakao, mleko- nic. Z butelki, łyżeczki, kubka niekapka- absolutnie. Ani za pomocą prośby, ani za pomocą groźby. Nie pije i koniec. Wspólnie z Frankowym tatą metodą prób i błędów, czyli chyba najskuteczniejszą ze znanych ludzkości, opracowaliśmy system pojenia Franciszka w czasie snu. Bowiem, kiedy Dziedzic znajduje się w objęciach Morfeusza pije aż miło! I to niekoniecznie nocą. Dlatego wykorzystujemy drzemki poobiednie i te w czasie podróży. Te dłuższe i te zupełnie krótkie. Tym samym Franklin wysuszony czasem aktywności nocą potrafi wypić do 500ml płynu.  Oczywiście są momenty, kiedy w ciągu dnia Dziedzic pije. Są, a jakże! Rehabilitacja! Wtedy Młodzieniec jest gotów zrobić wszystko, byleby tylko nie ćwiczyć. Żeby jednak nie ułatwiać Starym życia, trzyma tylko butlę w zębach i się cieszy. Sprytny! Po mamusi.

I na koniec priorytet Franklinowskich numer jeden:

*rozejrzeć się za wózkiem z podstawą jezdną przystosowaną do respiratora i siedziskiem nadającym się do montażu w aucie- Franek wyrasta ze swojej spacerówki i fotelika samochodowego i na wiosnę będziemy zmuszeni zakupić nowy sprzęt. Ceny? Pewnie, że atrakcyjne: ok.14-16. Tysięcy. Złotych.

I priorytet numer dwa:

*obrabować bank albo zbić cenę franka. Whatever.