Chcecie zobaczyć coś fajnego? Ponieważ ciągle nam się marzy prawdziwa wodna zjeżdżalnia, a dzisiaj trochę padało, postanowiliśmy przeprowadzić trening „na sucho”. Zatem 190 cm naszego Taty wdrapało się na tę dziecięcą zjeżdżalnię, Wujek pomógł z respi i… pojechali! Za jakość filmu odpowiada tyle czynników, że aż szkoda mówić, ale to naprawdę Francesco i Tata:
A poza tym ujeżdżaliśmy konie:
Grunt to praca zespołowa 😉
Mżawka niejako zachęciła nas do wizyty w naszym ulubionym Milkshake Barze. Naprawdę polecamy!