Jest kilka sposobów na fajną zabawę. Można na przykład tryliard razy zrzucać kasztany ze stołu, żeby tato podnosił. Można zarządzić wyjście do łazienki i wymuszać na mamie odkręcanie i zakręcanie kranu. Można zrzucać smoczek z łóżka, robić wielkie oczy i udawać, że sam spadł. Można też wymyślać zabawy samemu.
Przepis na fajną zabawę a’la Francesco:
potrzebny jest tata, który pozwala na wszystko. Do tego dwie całkiem sprawne rączki, uśmiech od ucha do ucha mający na celu przekupić rodzica i… gotowe. Zobaczcie sami. Wbrew pozorom, nie pozwalamy temu młodemu człowiekowi na wszystko. 🙂