Podróże kształcą- wiadomo. W podróży można bowiem dowiedzieć się bardzo wielu ciekawych rzeczy na przykład na temat własnego syna. To nic, że spakowanie niezbędnika, jaki trzeba zabrać z Franciszkiem to godzina wyjęta z życia. To nic, że miejsce na spakowanie rzeczy niezbędnych normalnemu dziecku, zabrał ów niezbędnik. To nic, że wieje, dudni i kurzu pełno, a Franciszek nie cierpi wiatru na swym licu. Najważniejsze jest to, że kiedy już się spakujemy, wpięknimy i ulokujemy w aucie Franek jest najszczęśliwszym chłopcem na świecie.
Czego może dowiedzieć się mama o swoim synu- podróżniku?
Po pierwsze: kiedy w planach jest podróż można znieść nawet smarowanie buzi kremem.
Po drugie: po podróży należy urządzić sobie regeneracyjną drzemkę, żeby spełnić punkt trzeci, czyli…
Po trzecie: grillowanie jest fajne.
Po czwarte: kiedy nikt nie zwraca na Franka przez chwilę uwagi, on ma wtedy bardzo dużo do powiedzenia.
A po piąte: obejrzał się za KAŻDĄ dziewczyną, która przechodziła na naszej trasie po pasach! Jedna ze szczęściar została nawet obdarowana buziakiem. No czysty tata… 🙂