Robótka, czyli jak wrócić to na pełnej petardzie

W czasie porządków na biurku znalazłam kartkę, na której zapisana była lista rzeczy, którą koniecznie muszę napisać na blogu. Dwanaście tematów. To te, które wpadły mi do głowy i byłam pewna, że ich pojawienie się tutaj, będzie dla mnie ważne, a Was z pewnością zainteresuje. Szkoda, że ta lista nie ma daty, bo wygląda jakby czekała od bardzo dawna. Nigdy chyba nie przydarzyła mi się taki blogowy niebyt. I pewnie trwałabym w nim dalej, gdyby nie Wasze otrzeźwiające komentarze. Kurde egoistko – pomyślałam o sobie – ci ludzie się naprawdę o was martwią! Bardzo Was przepraszam, ale chyba potrzebowałam tego czasu. Musiałam pogonić kilka czarnych dni i ciemnych myśli, przygniotły nas obowiązki domowe, organizowaliśmy Francysiowi kilka fajnych akcji na szybko i spełnialiśmy marzenia Leosia. Chłopcy zdrowi. Na przekór latającym wokół zarazkom i bakteriom dzielnie się trzymają i poza niewielkimi niedyspozycjami nie dzieje się nic poważnego. Franciszek dzielnie przeżył kilka niewdzięcznych wizyt (napiszę, przysięgam), a Miluś pokonał niewielkie przeziębienie, zawód miłosny i dzisiaj pierwszy raz wystąpi na wielkiej scenie w świątecznym przedszkolnym przedstawieniu. Dziękuję, że mimo mojej niedyspozycji i zdawkowych relacji na instagramie jesteście z nami, to dla mnie naprawdę wiele znaczy.

Ktoś na facebooku właśnie napisał, że rozumie przygotowania do Świąt, ale na litość boską Matko odezwij się. Skoro więc o Świętach mowa, to jest akcja na szybko – taka torpedowa, bo czasu niewiele, a kurierzy ponoć już nie wyrabiają na zakrętach. Nasz firmowy listonosz powiedział dzisiaj, że u nich jeszcze nie jest najgorzej, więc proponuję dociążyć pocztę polską. Jak? Już Wam tłumaczę:

Co roku o tej porze od lat dziewięciu w internetach po dobrej stronie mocy stają Woźna i Kierowniczka i organizują Robótkę. Robótka to taka akcja, która polega na dobrym słowie i ciepłym geście. Bierzecie farby, pędzle, papier kolorowy, brokaty, kredki i montujecie kartki, karteczki i liściki. Z życzeniami świątecznymi. Dla kogo? No już mówię! Jest taka grupa Starszaków w Domu w Niegowie, które nie mają zbyt wieli znajomych. Nie dbają o lajki, suby i followersów. Co roku z utęsknieniem za to wyczekują listonosza, który z każdego zakątka świata niesie im dobre słowo. Starszaki te są niepełnosprawne. Ich serca, ciała i umysły mocno doświadczył los. Nie mają wielkich marzeń, a najwięcej radości sprawia im właśnie Robótka. Od lat montujemy paczkę do Niegowa, a potem w relacji blogowej Kierowniczki i Woźnej wypatrujemy „naszej” kartki i upominku. Do Niegowa płynie samo dobro. Zachęcam Was mocno, żebyście w ferworze pierników, brudnych okien i pieczonych karpi znaleźli maluteńką chwilkę dla Niegowiaków. W końcu, co? Jest Robótka do zrobienia!

O Robótce poczytacie też tu: KLIK KLIK ———> LINK

A facebook mówi, że też tu: KLIK KLIK ————> LINK

A plakat Robótkowy (udostępniajcie i ślijcie w świat) wygląda tak:

Robótka, sezon 8

Czy Wasze dzieci, podobnie jak Franek są trochę staroświeckie? Franek uwielbia dostawać listy. Ale takie tradycyjne, pocztą. Ze znaczkiem i adresem. A jeśli jeszcze do tego na kopercie napisane jest „Szanowny Pan”, to już w ogóle szczęście sięga zenitu. Maile, choć uwielbia je czytać, już nie wzbudzają tego nerwowego drżenia rąk i rumieńców na twarzy. Dlatego, gdzie tylko się da, proszę, by listów do Frania nigdy nie adresować na nas, tylko bezpośrednio do niego.

Jest coś przecież magicznego w listach. Takich pisanych odręcznie, czasem nie do rozczytania, bo charakter iście lekarski, a czasem pięknie kaligrafowanych. Jeśli list wychodzi od nas, zawsze proszę Frania o pomoc. Dostaje wtedy w swoją łapkę długopis i z moją pomocą podpisuje: pozdrawiam, Franio. Sprawia nam to ogrom frajdy. A są listy, które piszemy z największą przyjemnością. Od kilku lat, już tradycyjnie w okolicach grudnia robótkujemy!

Co to jest Robótka? Hm. Zajrzyjcie tutaj—–> KLIK KLIK, a wszystkiego się dowiecie. Robótka polega na tym, że do domu w Niegowie, gdzie mieszkają wielcy malutcy wysyła się list. Lub kartkę. Pisane sercem. My zwykle robimy własną ze śladami palców od kleju i niezdarnie naklejoną choinką, potem piszemy to, co sami chcielibyśmy przeczytać na Święta i wysyłamy jednemu z Niegowiaków. Niegowiakom w okresie Świąt potrzeba czułości, bardzo na nią liczą, a że niestety nie mogą jej otrzymać wiele od najbliższych, organizatorki akcji- Bebe i Kaczka poruszyły internety i zorganizowały ósmą już Robótkę.

Mówię Wam. Robótka uzależnia. Co roku ruszamy pędem na listę, żeby sprawdzić, czy „nasz” Niegowiak ma się dobrze i czy już możemy pisać, adresować, naklejać znaczek i lecieć na pocztę.

To co? Robótkujecie z nami?

Robótka 2016

Jest takie miejsce w Polsce, gdzie mieszkają bardzo wyjątkowi ludzie. Co roku około Świąt, kiedy taszczymy choinkę do domu, wertujemy internety w poszukiwaniu prezentów i martwimy się, czy w tym roku na pewno wystarczy barszczu oni… czekają. Z uwagą śledzą ruch w swoim domu, bo oto sześć lat temu dwie cudne blogerki – Bebe i Kaczka wymyśliły Robótkę!

sztandar_robotka2016_500px

Na czym polega Robótka? Na tym, że siadasz, piszesz coś od serca, naklejasz znaczek i ślesz do Niegowa. W Niegowie dorośli potrzebujący troszkę więcej uwagi, serca i miłości z zachwytem oglądają każdy otrzymany list, każdą otrzymaną kartkę, spijając każde napisane słowo. Swoje dzieło możesz zaadresować do wybranego wychowanka. Jeśli masz ochotę, możesz dołączyć coś wigilijnego pod choinkę. Robótka działa prężnie i dziarsko i z przytupem. A taki był jej zeszłoroczny efekt, wiem na pewno, że nasi Czytacze też maczali w tym swoje dobre serduszka. To co, w tym roku też dacie się namówić?

Szósta Robótka

Czytaczu! Jeśli jesteś tu nowy i nie znasz bloga od podszewki, to pewnie nie pamiętasz, ale w zeszłym roku na naszym słupie ogłaszaliśmy, że JEST ROBÓTKA!

2015_blog-banner

W tym roku wszyscy blondyni, bruneci i rudzi oraz niscy i wysocy, panie domu i sekretarki prezesa, handlowcy, matki, ojcowie, duzi i mali robótkują po raz szósty! My też dołączamy. Bo to super sprawa jest. Już wyjaśniam: chodzi o to, żeby Starszakom w domu w Niegowie uśmiechnąć buzie. Jak to zrobić? Wystarczy wykleić, namalować, narysować, wydziergać, czy co tam potraficie kartkę i wysłać ją wybranemu przez siebie Starszakowi. Starszak taką kartkę dostanie, przeczyta lub odsłucha przeczytaną i zostanie uśmiechnięty. Szczegóły przedstawia Komitet Dezorganizacyjny pod TYM LINKIEM. Jest jeden skutek uboczny takiej robótki. Uśmiech wraca jak bumerang i nie pozostaje Ci drogi Czytaczu nic innego, jak być uśmiechniętym!

To co, Robótka numer sześć?

Robotka2015_sztandar_500px