Dziennik Franka

W tym tygodniu Franciszek dostał arcyciekawą pracę domową z polskiego. Przez kilka dni ma prowadzić dziennik. Na początku trzeba było go do tego mocno zachęcać, ale teraz leci, jak szalony. Genów nie oszuka! Zapytałam go więc, czy trzy jego dziennikowe wpisy mogę umieścić na blogu. Zgodził się, et voila. Bardzo ciekawe spojrzenie na świat wg Franka T. 

17 maja 2022, godz. 20.16

Dzisiaj zdarzyło się coś dziwnego. W szkole dowiedziałem się, że to moja ostatnia rewalidacja z Panią Patrycją w szóstej klasie. Byłem dosyć oszołomiony tą wiadomością. 

Następnie po dziewiętnastej przyjechał do mnie Pan Doktor wymienić mi respirator. Nie pierwszy raz zdarzyło mi się wymienianie respiratora, ale za każdym razem jest to stresujące uczucie. Zawsze się denerwuję, że stracę przepływ powietrza. Na szczęście nigdy to się nie stało.

18 maja 2022, godz. 20.37

Dzisiaj jest mój najmniej ulubiony dzień tygodnia. Jest to środa. Zawsze w środę mam dużo lekcji i zajęcia dodatkowe. Zdarzyło się dzisiaj kilka ciekawych i nieciekawych rzeczy. Dzisiaj miałem kartkówkę z angielskiego. Sądzę, że dostanę z niej szóstkę. Ale miałem również sprawdzian z lektur z języka polskiego. I sądzę, że z niego będzie zła ocena. Trochę mnie to martwi, bo w większości mam dobre oceny, ale ostatnio dostałem dwóję z matmy, bo matma to moja pięta Achillesa. A najgorsze jest to, że nigdy w swoim życiu nie dostałem jedynki i to może się zdarzyć. Bardzo mnie to martwi. 

Ale jeśli chodzi o resztę dnia, to było również ekscytująco. Dzisiaj po szkole mój tata i ja odebraliśmy brata z przedszkola. Tylko, że przed wyruszeniem ze szkoły rozładował mi się respirator. Podładowaliśmy go i już myślałem, że wszystko będzie gotowe, ale coś było nie tak. Respirator się nie ładował. Myślałem, że będzie już po mnie. Dojechaliśmy do przedszkola. Głównie czekam na tatę sam w aucie. I respirator zaczął się awanturować. Zrozumiałem, że robi się niebezpiecznie. Przyszedł brat z tatą. Mieliśmy jechać na lody, ale tata powiedział, że nie mamy na to czasu (Leon i tak miał lody w przedszkolu na podwieczorek). Mój respirator zaczął się wyłączać. Czułem, że straciłem przepływ powietrza. Tata musiał jednocześnie kierować i mnie wentylować. Było to przez mniej, niż połowę drogi. Gdy dojechaliśmy na miejsce, tata powiedział bratu, żeby wysiadł z auta i zaczął mnie wentylować. Na szczęście umie to robić. Tata pobiegł włączyć respirator i wszystko dobrze się skończyło. To był bardzo ekscytujący dzień. 

19 maja 2022, godz. 18.40

Gdy wymawia się słowo czwartek, zawsze myśli się o tym, że weekend już blisko. Ale tego dnia mam największą ilość lekcji. Chociaż te lekcje są całkiem przyjemne. Są nimi: historia, w-f (na którym mogę robić co chcę i najczęściej patrzę, co robią moi koledzy), matematyka, geografia, angielski oraz informatyka. Zaraz po powrocie do domu mam rehabilitację. Teraz piszę mój dzienniczek, a po skończeniu będę uczył się na jutrzejszy sprawdzian z biologii. Za osiem dni jadę na wycieczkę klasową. Już nie mogę się doczekać!

***

Nie zmieniłam w tych wpisach ani jednego słowa, czy przecinka. To, co właśnie przeczytaliście, to sto procent Franka we Franku.