Czasami jest tak, że rurka się zatyka.
Stajemy się wtedy twardzielami. Bez emocji i drżących dłoni. Bez zbędnych słów, niepotrzebnych ruchów. Działamy mechanicznie. Spokojnie. My nie możemy się bać, żeby nie bał się Franek.
Czasami jest tak, że rurka się zatyka. Franek oblewa się potem, robi się blady, objętości oddechów na respiratorze spadają, spada saturacja, pomocy potrzebuje natychmiast.
Czasami jest tak, że rurka się zatyka. Schemat jest prosty:
Pulsoksymetr – ambu – sól fizjologiczna – wlewka – ambu – cewnik – odsysanie -ambu – pulso – respi – objętości – wlewka – ambu- cewnik – odsysanie -pulso- do skutku.
Potem, kiedy jest już dobrze, Franio zmęczony zasypia, my opadamy ciężko na kanapę. Jest chwila na papierosa w piwnicy i łzy nad herbatą. Objętości na respi wracają, saturacja wraca.
Wracamy i my.