Twardziel.

Na każdego młodego mężczyznę czeka niezliczona ilość pułapek. Kiedy młody mężczyzna chce zostać całkiem dorosłym facetem (choć nie ma naukowego dowodu, że takowi istnieją) musi być wyjątkowym twardzielem. Takim właśnie twardzielem jest Franklin. Niestety. Oprócz kilku zalet, które odziedziczył po mamusi, w dziedzictwie otrzymał także awersję do wszelkiego rodzaju i rozmiaru igieł. W mamusi od zawsze gęsią skórkę wywoływało wszelkiego rodzaju kłucie i pewne jest to, że żadne z naszej trójki nie zostanie fanem akupunktury.

Franciszek miał dzisiaj szczepienie. Nasza nieoceniona Doktor Pediatra uprzedziła oczywiście wcześniej o swojej wizycie, ale na wszelki wypadek postanowiliśmy nie informować zainteresowanego. Pech chciał, że w momencie wizyty Pani Doktor, Franek ucinał sobie właśnie popołudniową regenerującą drzemkę. Nie dość zatem, że został wybudzony z głębokiego snu, to na dodatek od razu wrzucono go na głęboką wodę i zaserwowano kłucie. Protest Dziedzica mógł być słyszany nawet nad morzem. Łzy i żal osiągnęły apogeum, a nastrój powrócił dopiero przed kąpielą. Za dobrą monetę można uznać fakt, że szczepi się tylko zdrowych Młodzieńców, co oznacza, że prócz choroby właściwej Frankowi nie dolega żadna dodatkowa niespodzianka.

Poza tym w ramach monitorowania stanu zdrowia Franka otrzymaliśmy skierowanie do poradni kardiologicznej, żeby upewnić się, że z serduszkiem Franklina jest wszystko w porządku. Dzieci ze SMARD1 mają tendencję do nagłych napadów potu ( co u Franciszka zaobserwowaliśmy już dawno) i do przyspieszonej akcji serca właśnie. Dobrze, żeby co jakiś czas skontrolował to specjalista.

A jeśli o specjalistach mowa. Nasza Ciocia Monika rehabilitantka zapisała nas na wizytę do Bardzo Ważnej Specjalistki A Wręcz Guru Od Rehabilitacji w Polsce, która swoją praktykę ma w Warszawie. W związku z tym już niedługo planujemy najazd na stolicę, więc proszę przygotowywać tam czerwone dywany, reflektory i inne smakołyki, bo Dziedzic nadciąga! W planach mamy także tak zwane „przyokazje”. Przy okazji bowiem spotkamy się z Doktor Genetyk, która po rocznej przerwie oceni Franciszka i jego Potworzastego oraz wizytę u Precla i jego Taty (który gotuje jak nie wiem co i zupełnie nie krępujemy się wpraszać na kluchy i inne takie).

Jeśli już o wyjazdach mowa, to zaraz po powrocie z warszawskich wojaży planujemy inny bardzo ważny i bardzo wyjątkowy dla nas wyjazd. Jednak o tym sza! Po pierwsze: rozbudzimy Waszą ciekawość i tym sposobem zajrzycie tu jeszcze kiedyś, a po drugie: nie zapeszamy! 🙂

Tymczasem w Dziedzicowej paszczy pojawiły się dwa kły. Prawy dolny i lewy górny. Taddam!