Czytam bajki. Opowiadam wierszyki. Robię przedstawienia. Noszę na rękach. Wożę na spacery. Zabieram do miasta. Piorę. Sprzątam. Gotuję. Prasuję. Rozpieszczam. Wstaję w nocy, kiedy płacze. Urządzam szalone kąpiele. Dźwigam wózek. Respirator noszę. Przechwalam. Zachwalam. Wynoszę pod niebiosa. Kocham najbardziej na świecie. Bloga tworzę ku pamięci. Kocham. Kocham. Kocham. On pewnie też.
Ale! Wystarczy jeden uśmiech taty. Jedno spojrzenie. Machnięcie ręką. Mrugnięcie okiem. Słowo. Gest. I jest rozłożony na łopatki. I się cieszy. I piszczy z zachwytu. I gada. I buziaki przesyła. I się przechwala. I czeka. Na uśmiech, spojrzenie, machnięcie, mrugnięcie. I kocha swojego tatę najbardziej na świecie.
A może dlatego, że śpiewam? Może dlatego nie jestem najważniejsza?