Franek opowiada, że czasami śni mu się, że jest nie jest już niepełnosprawny. Nie przepada za tymi snami, bo to zwykle koszmary. Woli te, w których jest „normalnie”, czyli jest niepełnosprawny.
– O nie! – oburza się Leon – Musimy coś z tym zrobić i ja wiem co. Znajdę drzewo życia. Ono spełnia trzy życzenia. Moje pierwsze będzie takie, żeby zabrali cię do szpitala. Drugie, żeby dali ci tam tabletkę, która cię wyleczy ze smard1 a trzecie, żebyś wyszedł z tego szpitala i już nie był niepełnosprawny. I wtedy skończą się Twoje koszmary, Franku.
Ktoś może wie, gdzie rośnie drzewo życia?