Codziennie loguję się tu z myślą, że dziś to już na pewno coś napiszę. I nic. I guzik. I napisałabym nawet to słowo na D, określające szlachetne zakończenie pleców, ale Franek mówi, że to brzydko, więc nie napiszę. Tematów w sumie jest całe morze. Głównie te bardzo na poważnie, więc może dlatego nie mam odwagi na poważnie uderzać w klawisze? Nie wiem. W każdym razie dziś też się zalogowałam. Pięknie mi napisaliście ostatnio, co u Was. I ciągle dopisujecie. Super się Was czyta! Kto zakłada bloga? A w ogóle jakie miasta, kraje! Jestem w szoku. (Franio mawia: Mamo szokłaś?)
Chyba mam kryzys twórczy. Albo jakieś przesilenie. Nie wiem. Ale już bardzo chce wrócić spod kołdry.
Będę się starać. Obiecuję.
U nas wszyscy zdrowi. Jakby kto pytał.