Ma ogromne szczęście do ludzi nasz Franciszek. Ci, którzy znają go osobiście spełniają każdą zachciankę w lot, zaś Ci, którzy wyłącznie internetowo to… chyba czytają mu w myślach. Wszystko zaczęło się sto lat przed dinozaurami, ale chyba wypada o tym wspomnieć. Jak sam mówi, wkroczył, ba! Wjechał w nasze życie na motocyklu, z tymi swoimi tatuażami, w ciężkich butach i już tak został. Wujek Foto. Wujek ma najlepszych kumpli na świecie, więc kiedy wspomniałam mu, że jednym z marzeń Francesca jest przejażdżka najprawdziwszym w świecie mercedesem, pojawił się Patryk. Przez tego mercedesa mamy kłopot trochę, bo Franek od tamtej pory uważa, że on już potrafi kierować samochodami i jest wielce obrażony, kiedy tata nie pozwala mu kierować na autostradzie. No, ale do rzeczy.
Po wpisie mercedesowym odezwał się do mnie Pan Grzegorz. Pan Grzegorz jest policjantem i wymyślił, że jeśli tylko Franek będzie chciał, zorganizuje dla niego prawdziwy policyjny dzień. Podpytaliśmy trochę Franka i kiedy okazało się, że patrol wozem policyjnym to jest właśnie to rozpoczęliśmy żmudne dogrywanie szczegółów. Żmudne przez nas, bo akurat Pan Grzegorz- jak to policjant- spisał się na medal. Za to my albo grypa, albo lekarz, albo inny (o matko!) niedaś. No, ale koniec końców udało się i Franek na kilka godzin stał się najprawdziwszym na świecie policjantem. Powiem tak: rumieńców czerwieńszych u mojego syna nie widziałam nigdy, wlepił mandat swojemu Wujkowi (500 zł) i nie omieszkał pochwalić się tym na komisariacie, był na prawdziwym patrolu prawdziwym policyjnym autem, nosił czapkę, dostał imiennik do munduru i odblaski do swojego (od dziś) policyjnego elektryka. Był szał. Szał do tego stopnia, że Franek pięć razy chciał zawracać na komisariat z drogi powrotnej, a mandaty w naszym domu ścielą się ostatnio dość gęsto. Wisienką na torcie był fakt, że w ramach patrolu poszukiwaliśmy skradzionego auta i mimo, że Franek jest już raczej po służbie, nadal ma w pamięci markę auta i dzielnie rozgląda się w jego poszukiwaniu. No i chyba najważniejsze! Dostałam reprymendę od własnego dziecka, kiedy zwróciłam się do niego: -Franku.-Mamo-zmroził mnie wzrokiem- mów do mnie Panie Policjancie!
Dziękujemy Policjantom z Komisariatu Policji w Grabowie za fantastyczną niespodziankę, za kilka godzin wypełnionych atrakcjami, za pokaz policyjnych sprzętów, za rozmowę przez radio. Szczególnie dziękujemy Panu Grzegorzowi, że pamiętał, co Franek lubi, a czego nie bardzo, że wymyślił taką atrakcję i że umówił się z Frankiem na jeszcze! Wielkie ukłony.
Dziewczyny. Popatrzcie tylko na to. Takich mundurowych nam trzeba.