Mężczyźni wolą blondynki.

Franklin i tata mieli dzisiaj misję bojową. Późnym popołudniem byli umówieni na spotkanie z nową Panią Specjalistką. Wiązaliśmy z tą wizytą wielkie nadzieje, ponieważ z poprzednią Panią Franek nie mógł dojść do porozumienia. W związku z tym chłopaki już od rana buszowali po szafie w celu znalezienia odpowiedniej stylizacji na wyjście, a kiedy nadeszła godzina zero, zapakowali sprzęt i pogonili do obiecująco brzmiącego w nazwie Przedszkola „Bajka”. Tam bowiem przyjmowała Pani Specjalistka.

Pani Specjalistka okazała się bardzo sympatyczną i sprytną kobietą, bo spotkanie z Celebrytą rozpoczęła od… komplementów. A jak wiadomo wszystkim Czytaczkom, nic tak nie działa na stuprocentowego mężczyznę, jak trzepotanie rzęsami i czułe słówka. Francesco został kupiony. Tym sposobem Dziedzic postanowił być uczniem tygodnia i pokazał nowej Pani wszystkie umiejętności: było przesyłanie buziaków, mlaskanie, gadanie i wszystko, czego dusza i rozanielony tata zapragnął. Duma rozpierała Frankowego tatę, kiedy Młodzieniec pozwolił na masaż twarzy, dotykanie policzków, ust… Ba! Pozwolił nawet na sprawdzenie jamy ustnej!

W ramach pracy domowej chłopaki dostali za zadanie ćwiczenie akcji-reakcji: „przybij piątkę”, „zrób pa-pa”, „pomachaj”, mają nauczyć się rozpoznawać krówki na ilustracjach i próbować rozróżnić „tak” i „nie”- na zasadzie- czy to jest piłka Franusiu? Poza tym w ramach zajęć nadobowiązkowych Dziedzic ma być oduczany zgrzytania zębami (uwielbia to robić a przednie jedynki już proszą o litość), ma próbować dmuchać w gwizdek, balon, wiatrak, robić „prrrrrrr” i ćwiczyć samogłoski o,u,a,i. Sporo tego, ale od czego ma się rodziców? Nie wiecie? Od tego, żeby gonili do odrabiania lekcji.

Wnioski z wizyty:

Pani Specjalistka uznała, że podejmie się zajęć z Franciszkiem. Powiedziała, że nasz Dziedzic zupełnie nie odbiega w rozwoju od rówieśników. Potwierdziła także, że jedyną przeszkodą w rozwoju Frankowego aparatu mowy jest respirator. Mięśnie buzi są jak najbardziej ok. Dlatego najpierw będzie mobilizować Franklina do mówienia, potem do komunikacji alternatywnej- obrazki, znaki umowne, itp.

Następna wizyta za dwa tygodnie, potem spróbujemy raz w tygodniu.

Wnioski taty i mamy:

Nie zapeszamy, ale Franklin wydaje się, że zaakceptował nową Panią. A co do zajęć: sposobu i formy. Jesteśmy za!

Czy pisałam już, że nowa Pani jest blondynką? Nie pisałam… No, jest. Jak Ciocia Ania Rehabilitantka. I jak mama. Jak się przefarbuje. 😀

 

***

Blog Roku:

Aktualnie: pozycja 13.

SMS:A00346 pod 7122 (1,23zł)

8 myśli w temacie “Mężczyźni wolą blondynki.

  1. już od pewnego czasu czytam waszego bloga i trzymam kciuki by wasza walka z Potworzastym była pasmem sukcesów.
    a co do blondynek to również zauważyłam, że mali mężczyźni je uwielbiają, jednak mama niezależnie od koloru włosów i tak zawsze jest najlepsza, ba i najpiękniejsza!:) pozdrawiam razem z mym uwielbiającym blond ciocie Wojtusiem

  2. Czyli pierwsze koty za płoty i serce nowej cioci zdobyte. To do roboty kochani. Osobiście uwielbiam liczbę 13, bo wiąże się z nią w moim życiu wiele miłego, ale nie podoba mi się 13 pozycja w walce do najlepszej 10. Działamy dalej, mamy jeszcze trochę czasu 😀

  3. Tfu, ble-jaka durna?!
    Trzymałam kciuki i modliłam się za Was! 🙂 Udało się ze Specjalistką, więc znowu sukces!
    A ja też jestem blondynką Franciszku! :*
    Uścichy 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *