Rozmawiam z Frankiem na tak zwane poważne tematy. O tym, że oddychanie jest ważne, że nie może przetrzymywać glutków, bo mu się może zatkać rurka, o tym, że musimy reagować na alarmy. Że to dla jego bezpieczeństwa. Poruszamy więc głównie tematy respiratorowe. Nagle Franio mówi coś, co uzmysławia mi, że nasza rodzina wkracza w nowy etap oswajania potworzastego:
-Mamo, a ja nie chcę mieć już rury i respiratora. Chcę być jak Ignaś, chcę uczyć się sprzątać.
Dorasta nam syn, mądrzeje, dojrzewa, rozumie, nie godzi się. Wkraczamy na nowy level. Tylko dla odważnych.
Tego, że dacie radę jestem pewna!!!! Mimo to łzy popłynęły…trzymajcie się
Wasz Franciszek dorośleje, jestem pewna ze poradzicie sobie z tymi rozmowami mimo iż ciężko będzie jak cholera. Ślę zatem mnóstwo ciepłych uścisków jak matka matce.
Kocham Was!
Siły życzę, bo odwagi w walce ze złym losem Wam nie brakuje!!!
No tak dopiero teraz zaczna sie pytania niezrozumienie i zal:-(ale dacie rade,Franek tez da bo ma.super rodzine i juz nie raz udawadnialiscie jacy jestescie wielcy… mimo to powodzenia… jestescie Wielcy
Aniu! <3
Ufam, że i te trudności pokonacie, bo Franek jest wyjątkowo wyjątkowy. I założę się, że Ignaś zamieniłby odkurzacz na elektryka w 3 sekundy 😉
Ale powagę tematu rozumiem i czuję jak najbardziej!
Ściskam Was od nas!
Ja jeno buziaki i uściski zostawiam.
Ściska za serducho. Podziwiam, w duchu wspieram i dopinguję. Powodzenia!