Tata i Franek na polu bitwy.

Mama pojechała. Ponieważ jesteśmy dzielnymi facetami, urządziliśmy sobie męski weekend. Dziedzic zjada na medal wszystko, co mama nam zostawiła, ćwiczy pięknie, humor ma wyśmienity. Co prawda prasować nie chce, ale kto wie, może w końcu ulegnie? Pogoda nam dopisuje i zaraz wybieramy się na spacer. Żeby nie robić mamie konkurencji na blogu, napiszemy tylko, że badania wyszły bardzo ok i w poniedziałek spodziewamy się uwolnienia Frankowej nogi. Resztę pewnie napisze Wam mama, kiedy tylko wróci.

Tymczasem ahoj przygodo!

Na obiad będzie ryba. 🙂

 

Ze szczególnymi pozdrowieniami dla damskiej części naszych Czytaczy,

Franek i Tata.

p.s. No tęsknimy z Nią okrutnie…

 

14 myśli w temacie “Tata i Franek na polu bitwy.

  1. No Szymon widzę, że i Ty również jesteś super blogowym mężem i ojcem. Dzielnie zastępujesz Anię w każdej dziedzinie Waszego życia. Miłego weekendu życzę i całuję Franklina. :* Aha narobiłeś mi ochoty na rybkę 🙂

  2. Superaśnie, że tak wszystko fajnie się układa:) Korzystajcie Panowie z pogody i swobody:))) A parsowanie może krasnoludki zrobią:) Pozdrawiamy ze Świdnicy

  3. 🙂 no i o to chodzi Chłopaki:) Mamy nie ma – a Wy sobie idealnie dajecie radę, ale to wiemy nie od dziś, że jesteście dzielni ! 🙂 Mama będzie dumna:-)

    Pozdrawiamy

  4. Chłopaki-Dzielniaki dają radę !!! 😀

    Pozdrawiamy i ściskamy mocno, mocno 🙂

    P.S.A Mamtka pewnie usycha z tęsknoty za Wami Chłopaki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *