Dziś też o Leonie. No muszę.
Raczej zupełnie nieświadomie, bo że na pewno bez kontekstu i że na sto procent się wypsnęło, to wiem, ale dziś po obiedzie Leon powiedział: MAMA.
Mam dwóch świadków.
Ciocia A. stała obok i od razu zapytała, czy też słyszałam. No słyszałam.
No i mąż mój. Ojciec Rodziny znaczy. Jak tylko usłyszał, od razu zaprzeczył, że to, co powiedział Leon, to było to, co chciałam usłyszeć. Dlatego jestem na sto procent pewna, że powiedział „mama”.
Słodkie jest życie Matki Zwycięzcy…
Gratulacje :)))
Słodkie zwycięstwo 🙂
PS
Moja córka zaczęła od „tata”, ale wynagrodziła mi to szybko ucząc się „Ania” 😀
Tata usłyszał i zaprzeczył tym samym potwierdził:) uśmiałam się:))
Mistrz nad mistrze(oczywiście niczego nie ujmując Frankowi)
Ależ on jest śliczny ten Leon!!!
Hihihi zabolalo………… Ale ten Leos podobny do starszego brata 🙂