Kiedy zaczynam myśleć, że Franciszek ostatnio tak śmignął z rozwojem, że upłynie sporo wody, zanim nas znów czymś zaskoczy- on robi taki numer jak dzisiaj. Zbieraliśmy szczęki z podłogi, kiedy Dziedzic zażyczył sobie herbaty w kubku, po czym wziął kubeczek w swoje (osłabione chorobą) ręce, podniósł i się napił. Sam! Bez fajerwerków, zapowiedzi, fanfar. Z miną, jakby to robił od zawsze, tylko nie chciało mu się nas wtajemniczać. Wyjaśnię Wam jeszcze, tak na wszelki wypadek, że jeszcze kilka dni temu w ogóle nie miał ochoty pić z kubka, pozostając wiernym butelce ze smokiem.
Patrzcie Państwo. Herbatka z Dziedzicem:
P.s. Za plecami Tato. Trzyma Franciszka za barki, żeby się nie garbił. Skoro już chce być samodzielny, niech to robi porządnie! 😉
P.s. 2. Przy okazji macie okazję usłyszeć, jak brzmi Franio, kiedy rurka jest ustawiona nie do końca tak, jak powinna.
Franciszek Wspaniały !!! 🙂
Jestem w totalnym szoku. On to naprawdę zrobił !!! Hip, hip, hurra !!! Franciszku jestem dumna, ze znam takiego ” silnego ’ małego a zarazem jakże dorosłego w swoich poczynaniach faceta :* Duża buźka dla Ciebie :* Zaskakuj nas wszystkich tak dalej 😀
Nie mogę oczu oderwać, a łzy same kap kap.
Słodziak nasz kochany:*
Buziaki, Franciku:*
Króliczek kochany!!!! <3 brawo!!!!!!
z pozdrowieniami dla tych co mówili że niedasię!!
Ależ z niego spryciarz 🙂
NIESAMOWITE!!!!!:)
Lezka mi sie zakrecila, brawo Franek!
Wow po trzykroć!
KOCHAM TEGO SZKRABA:)