„Mama ała!”

Dzień minął pod znakiem uśmiechu.

Od popołudnia Franciszek jest marudny i nieszczęśliwy. Właściwie nie wiadomo, co mu jest. Podejrzenie padło na brzuszek. Wczoraj przez pół wieczora walczyliśmy z zatwardzeniem, więc brzuch był rozdęty. Dziś chyba mamy powtórkę. Franek grymasem reagował na masaż brzuszka, kolację zjadł tylko do połowy i spać poszedł bez kąpieli. Sen co chwilę przerywa ma owa dolegliwość i Młodzieniec budzi się z płaczem.

Co zawiniło?

Śniadanie: jogurt

II śniadanie: jabłko i gruszka

Obiad: ryba

Kolacja: pół porcji kaszki.

Przez cały dzień pił herbatkę z rumianku.

Zbieramy siły na dłuuugą noc.

 

4 myśli w temacie “„Mama ała!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *