Płacze. Dwie godziny bez przerwy. Respirator ok. Brzuch nieco wzdęty- dostaje espumisan dla dzieci. Płacze nadal. Nie chce leżeć na boku lewym, ani na prawym. Nie chce leżeć na plecach. Siedzieć też nie chce. Noszony nie chce być także. Płacze cały wieczór, więc zasypia z płaczu, bez kąpieli. W nocy płacze także. Przez sen lub na jawie, kiedy jest budzony. Płacze. Z bezsilności płaczemy razem. W kupie raźniej przecież.
W końcu nad ranem wtuleni w swoje zapachy, zmęczeni zasypiamy mocnym snem. Ranek wita nas uśmiechem od ucha do ucha i gadaniem na potęgę.
To była długa noc.
Czy mógł mu zaszkodzić szpinak?
Oj moje biedaki 🙁
Szpinak chyba nie (pod warunkiem że był bez czosnku, bo czosnek wzdyma)
znajdzcie jaiś chłodny kącik i się wyśpijcie
gofer73-byłoby dobrze pospać, ale ta opcja dotyczy tylko syna. Mama w pracy próbuje żyć, a jedyny kącik to ten pod biurkiem- tylko pewnie szybko by mnie zlokalizowali…
Więcej takich ranków:)
No to noc dla was nie była łaskawa .. 🙁 Bidulki … Przynajmniej ranek był taki jaki powinien być 🙂 Teraz to chyba hektolitry kawy postawią mame na nogi w pracy 🙂
a u nas po szpinaku brzuch boli….
trzymamy kciuki by takich nocy już nie było!
pozdrawiamy mamę i jej chłopaków 🙂
Oj nie wiem , ale z dziećmi czasami tak jest…
Łomatko…biedny Franio, biedni Wy.
Cokolwiek to było niech pójdzie precz i nie wraca.
Franko ma się ino śmiac i gadać!!
a nie był szczepiony jakiś czas temu??
oby to taka jedna nocka,ale dobrze,że uśmiech z rana.
Mogę się tylko domyślać co przeżywaliście w tę noc.Mojego dwulatka męczyły tak zęby,dokładnie mówiąc piątki gdy wychodziły.Też dawał czadu.Mam nadzieję,że to tylko szpinak był i już Franio nie będzie się tak męczył .Buźka dla zucha
🙁