Miało być spektakularnie i efektownie. Że w plenerze. Że w kapeluszu. Że z opalenizną. A wyszło- jak zwykle, czyli Franciszek za nic w świecie nie chciał wyrecytować tego, o co mama prosiła. No, ale co się Młodzieńcowi dziwić? Dookoła tyle ciekawostek, tyle bodźców. Trudno skupić się na wyzwaniu aktorskim. Jednak preludium do wiersza jest. No i oczywiście w większości mieliście rację: Franek pokochał wiersz „Na straganie” Jana Brzechwy:
Voila:
Pieknie!!!
Mamo Franka czy zbieracie wciaz nakretki?
marta- faktycznie, nakrętki można jeszcze zanosić do Beki lub do nas do domu 🙂 W razie czego: franek_niebieskooki@poczta.fm
„Motor. Łaał”
Urzekło mnie! 🙂
Brawo Franiu!!! Moja córcia też uwielbia „Na straganie” 🙂
marta Says: Nakrętki w dalszym ciągu można przynosić do Pub-u BeKa.
…”łał” 🙂 …
Szczypiorek i kalarepka były super, ale „motor łał” rozłożył mnie na łopatki kompletnie 🙂 Dykcja genialna, prezencja na 6 z ogromnym „+” Franek chłopaku, coś mi się czuje, że ty aktorem zostaniesz 🙂
Pozdrowienia dla Franiutka od Jego rówieśnika Krzysia, który ogląda Frania z zachwytem i mówi „jeszcze raz Frania”, „Franio włączyć” 🙂
Z taka wiedzą, pamięcią i dykcją to Franio maturę ma już w kieszeni 😉
Gawła i koniec!! Dziedzic każe, wykonać trzeba:)))
Super. Plus te ptaszki i taka sielanka wychodzi 🙂
Tak sielsko u Was!
Droga mamo, dlaczego obcięłaś Gawła? Franka można słuchać bez końca.
w Ostrowie (chyba w galerii) będzie konkurs recytatorski właśnie tego wiersza, bo będzie jakiś dzień ogrodnika czy co podobnego 😀
Cudowny Franek!!! 🙂
pięknie… to macie teraz kolejny cel…kupic motor dla Franciszka…:)