Ponieważ w byciu mamą mam niewielką praktykę, nie wiem ,czy to dobrze, że zabrałam się do tego wpisu. No, ale co tam! Wymądrzam się na dużo poważniejsze tematy, to i tu pokuszę się o samowolkę…
Typowa mama wstaje do pracy na ostatnią chwilę, żeby jak najbardziej odespać wczorajsze prasowanie. Potem goni czas, zjadając kanapkę w biegu, albo prosząc o „gryza” przypadkowo spotkanego w kuchni mężczyznę (w naszym wypadku nawet Męża :-)). W tak zwanym międzyczasie robi make-up (o ile tusz, róż i puder można nazwać makeupem), tworzy fantazyjną fryzurę (czyt. związuje włosy w kucyk), karmi przebudzone dziecię, cmoka w czoło mężczyzn swojego życia i klnąc (” o kurdzi bączek!” najczęściej) goni, żeby zdążyć zasiąść przed komputerem zanim dyrektor się zorientuje, że codzienne 10 minut spóźnienia daje całe 5 dodatkowych dni wolnego w tym roku! Potem się relaksuje przez 8 godzin, bo spełnianie wymogów tabelkowych, dziwne zapytania i kawa, dużo kawy- to jest coś, co naprawdę lubi. Dużo mniej niż turlanie się z dziecięciem po łóżku przez pół soboty, ale trochę jednak lubi. Po ośmiu godzinach błogiego lenistwa typowa mama ma już czas tylko dla siebie! Może do woli przebierać w markecie w serkach, bułkach, masłach i pieluchach, potem śmiało może ponarzekać na mróz w kolejce na poczcie i z uśmiechem od ucha do ucha może wykłócić się z panią w przychodni, że 12 miesięcy na skierowaniu to na pewno jest rok. Tak rozluźniona mama wraca do domu, gdzie czeka obiad, słodki mężczyzna i jeszcze słodszy potomek. Teraz to już leci z górki: wystarczy wstawić pranie, ogarnąć kurz, może w szale radości ciasto jakieś upiec, z synem poczytać „Stefka…” , do męża się przytulić, dziecię wykąpać, siebie ogarnąć i jakimś dziwnym sposobem typowej mamie robi się północ. To jeszcze tylko typowa mama zerknie na portal jakiś, gdzie rozpusta społecznościowa się dzieje i sprzedaż prywatności, a tam przyjaciółka dwa dni nie widziana aktywna! No to gadu-gadu, baju-baju i już pierwsza. U sąsiadów już dawno śpią, mąż mruczy cichutko na kanapie i tylko budzik złośliwie się uśmiecha, że już za 5 godzin dzwonił będzie uporczywie… I tylko Suzana sprowadza typową mamę na ziemię, mówiąc „do fryzjera, bo straszysz!” i się mama słucha i się zbiera, żeby nowy look ją odmłodził i na 20stkę wystylizował…
Cechy typowej mamy:
-ciągle biegnie (kiedyś się dziwiłam, że tak ciągle można, teraz się dziwię, że nie)
-się martwi na zapas (czy zupa jest, czy pieluch starczy, czy smakował obiad będzie, czy nie za zimno, czy nie zbyt gorąco,…)
-się zachwyca dziwnościami ( tu słynne qpy się kłaniają i najzwyklejsze w świecie mrugnięcie potomka)
-monotematyczna lekko jest także (wiem po sobie: „a Franek to zrobił to i jeszcze to i to też…”)
Jak nic typową mamą jestem. Na szczęście przy boku typowego tatę mam, ale o nim to może już jutro…
A oto my: Kiedyś…
I dziś:-)
A tak serio, to mamowanie, to najlepsze, co mnie w życiu spotkało… 🙂
Uwielbiam!!!!!! 🙂
czytam i czytam i jak nic wychodzi, że posiadam wszystkie cechy typowej mamy 😉 Frankowa mamo zgadzam się z Tobą, że nie ma na świecie nic piękniejszego niż mamowanie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=GyNPqud3Mhc
pozdrawiamy i ściskamy :*
mamoigora- nie ponosimy odpowiedzialności za podczytywanie nas w pracy 🙂 Możemy ewentualnie małe usprawiedliwienie skrobnąć 😀
no nie, toż to wypisz wymaluj JA. taaaak, jest 24, właśnie skończyłam gotować zupę….włos w nieładzie…i nie tylko włos. ale co tam – „mamowanie, to najlepsze, co mnie w życiu spotkało” :). w 1000% się zgadzam.
tekst o 10 min. spóźnieniach do pracy rozwalił mnie zupełnie – no skąd ja to znam, no skąd? :))
Mamowanie jest THE BEST FROM THE BEST !!! 😀
…cała prawda o byciu M. 🙂 …
Pierwsze zdjęcie zrobione przeze mnie 🙂
moje dziecię ma niecałe 4 miesiące ale tak samo przewróciło moje życie o 180 stopni:) ale plus jest tego taki że za nic w świecie bym nie chciała by wróciło do stanu przed bobasowego!!!:)
A ja – jeśli szanowne grono rodzicielskie wyrazi zgodę – zostanę sobie z Wami trochę. Zaczęłam czytać blog o księciu Frankowskim i jego świcie jakieś 3 tyg. temu i nie mogę przestać – weszło to w menu moich codziennych spraw. I CO Z TYMI SMSAMI, SPICIE KOCHANI CZY CO? … TERRORYZOWAĆ WSZYSTKICH Z RODZINY I ZNAJOMYCH – terroryzować i dusić – a sms wydusić ;D
iwi- oczywiście, że szanowne grono pozwala 🙂 witamy na naszym podwórku i zapraszamy- lubimy uzależniać 🙂
Kochane dziecię,piękne zdjęcia,a MAMA najlepsza na świecie (zaraz za moją;D ) :**********************
Ja tez na tym „podwyrku” od początku jestem i dopinguje:)
sms wyslany, 1% oddany! Buzka:***
Zazdroszczę wszystkim mamom tego mamowania… na razie ja sie z meżem intensywnie 8 miesiac staramy by malego dziedzica sie dochowac… Frankowa mamo, zaczelam czytac tego bloga tydz temu. nadrobilam juz wszystkie wpisy 🙂 Ogromnie sie ciesze ze potworzasty to cienki bolek i tak cudnie sobie radzicie. Trzymam kciuki za was, wasza rodzine i Franka. oraz za wszytskich wujkow i ciocie pomagaczy i innych ludzi dobrej woli. sms na blog roku ofkors wyslany 🙂 a i o 1 % przy rozliczeniu pamietac bedziemy. tak na marginesie do kalisza mam ogromny sentyment.. walczylam tam na torunskiej o swoje zdrowie, zdobylam na nowym swiecie wyksztalcenie i wykradlam wam jednego mieszkanca w postaci mojego meza 🙂
Mamowanie to naprawdę cudowna sprawa, co do wpisu to Frankowa mamo masz 100% rację , a w tworzeniu porannych fantazyjnych fryzur to już jestem specjalistką 🙂 Również często zaglądam na bloga, bo ten słodki dziedzic ma magnetyczną moc przyciągania, a mój dziedzic jest troszeńkę starszy i też ma problemy z zdrówkiem ( a dokładnie z nerkami), więc ogromne ukłony w Waszą stronę, że tak wspaniale sobie z tym wszystkim radzicie, więc trzymam za Was kciuki i chętnie tu zaglądam 🙂
Tak tak i jak nic przydałoby się aby doba czasami miała te 26 godzin- nawet na gadu gadu w necie 🙂 widzisz Kochanie teraz wiesz jak wygląda zaradność 😀 a tak na poważnie radzisz sobie świetnie i dobrze. Syn piękny, mąż – też niczego sobie 😉 – 🙂 a Ty najcudowniejsza matka na świecie „żeś” i grono miłośników bloga maminego to już wie. A cieszy fakt, iż teraz również i młodego narybku przybywa …
JA dzisiaj też idę ogarnąć głowę- bo co jak co głowa ogarnięta musi być. Wiadomo jest nie od dziś ze jak mamunia ma poprawiony humor to wszyscy domownicy z tego korzystają.
Trzymam kciuki za Cię i buziaki gorące ślę do was bo zimno…brrr….
O kurdzi bączek !! Czuję niedobór testosteronu na tym blogu.
Same baby !! 😀
Niech może Szymon coś napisze o „Tatowaniu” 😀
Świergotka! 3mamy kciuki 🙂 znamy to, co przechodzisz. A wykradanie mężów- a co tam wybaczamy!
Franio, czy mogę dołączyc do grona Twoich fanek? Odkryłam blog Twojej Wspaniałej Mamy przedwczoraj i własnie zarywam drugą nocke, czytając, jacy jestescie niesamowici. A na Ciebie Franio-Ty mały Przystojniaku, nie mozna sie wprost napatrzec…Przycupne sobie cichutko i bede Wam kibicowac i wspierac Was myslami. Wiara, potrafi zdziałac cuda-a Ty Franio jestes takim „dzielniakiem”, ze czapki z głów.
Jesli tylko bede mogła w czymkolwiek pomóc-mam reke na pulsie, bo od Waszego bloga juz sie uzaleznilam.Pozdrawiam całą Rodzinkę!
Hazel witamy na naszym podwórku 🙂 i gratulujemy najprzystojniejszego nałogu na świecie- Franka! 😀