Tata Franka jest takim prawdziwym tatą, co to i naprawi koło w samochodzie i przepaloną żarówkę także i wie, co w piecu stuka, jak grzejnik odpowietrzyć też wie, potrafi antywirusa w komputerze zainstalować, a nawet spodnie na kant uprasować taki, że szok i żurek ugotować lepszy od mojej mamy (sorry Mamo!), dom ogarnąć na szybko, dziecięciem się zająć przyzwoicie i żonie powiedzieć, że śliczna jak nigdy. No taki jest tata Franka.
A Franek? Hm. Wczoraj wieczorem rzekł tonem nie znoszącym sprzeciwu:
-Mamo! Idź do kuchni. Zrobić dla tatusia kotlecika i ziemniaczki. A Tato z Franiem będą oglądać mecz.
Coś nam chyba z tym wychowaniem nie idzie…
O kurcze! Franek pojechałeś po bandzie ostro 😀
Haha, brawo Franko, tak trzymać 😉 Pamiętaj, że dziś też Liga Mistrzów, niech mama zadba o przekąski dla kibiców 😉
Damian- Ty weź nie podpadaj! 🙂
No z meczami to jeszcze żadna kobieta nie wygrała 🙂
Ola- póki robię jedzenie jest remis, choć to zależy od rangi meczu. 🙂
No cóż, chłopak wie czego chce ;D
Mojej trzylatce też się zdarza tonem nie znoszącym sprzeciwu sobie coś zażyczyć („Mamo przynieś mi picia, tylko szybko”), ale ją temperujemy i szybko zmienia ton („Mamo przynieś mi proszę picia”:)
KreatywnaMamaKreatywneDziecko- temperujemy też, ale kotleciki i ziemniaczki dla taty rozbroiły mnie na całego. 🙂
Męska solidarność nie ma co .Panowie meczyk a mamunia do kuchni :-)))
Ania- popatrzmy na to tak. Jak już ich nakarmiłam, miałam całe 20 minut tylko dla siebie! 🙂
Nie idzie? Wręcz przeciwnie, rzekłabym że wychowanie modelowe:)
Nisar- model zaiste wyjątkowy nam się trafił. 🙂
kocha tego Tatuusia.. 🙂 dla Tatuusia wszystko, nawet narazić się własnej Matce 😉 znam to z autopsji :)) Matko Anko, nic się nie martw: w 100stu procentach wszystko idzie dobrze :)))
agnozja- tak Tatuś jest numer jeden do kochania, ale też numer jeden do szantażu, obrażania się i kłótni. 😉