Bycie przystojniakiem zobowiązuje. Jeszcze bardziej jednak zobowiązuje bycie przystojniakiem, kiedy temperatura za oknem sięga około 40 stopni i pot się leje strumieniami. Posklejane włosięta i potówki na głowie nie wyglądają atrakcyjnie, zatem czy chciał, czy nie- Franio został oddelegowany do cięcia. Cięcie odbyło się w profesjonalnym salonie i choć Pani Fryzjerce ręce drżały jak galaretka- wyszło jak zwykle bombowo.
Ogłaszam wszem i wobec. Oto Nianio!
Przed:
Wersja lanserska, ale jednak przed:
I wersja po (poduszkowa, bo gwiazda niezwykle się zmęczyła):
Zaś na smakowity deserek: Franio-poliglota. Było już wyznanie miłosne w wersji anglojęzycznej, więc pora na coś ostrzejszego. Przetrenowane pięknie z Babcią Domową. Powiem Wam tylko, że w zanadrzu Babcia i Franek trenują już prawdziwy długi wierszyk. Po niemiecku. Szaleństwo, co?
Droga Dyniu, to dla Ciebie!
Ti amo NIANIO <3 <3 <3
Jutro pokaze Dyni i zapytam, co ona na to? 🙂
Franek, jak ty nam chlopie podnosisz poprzeczke!
Jestem pod ogromnym wrażeniem :* Ich liebe dich – Ich auch 😀 Francis Großmutter Dorothy liebt dich auch :*
I gra gitara, Franek, może jakieś korki mi udzielisz co?
szalenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! o jej… rozczula mnie jak zwykle
Jaki on jest slodki, lezka mi sie zakrecila…
Słodziak jakich mało ;-))))))))