Konferencja po naszemu.

Człowiekowi to jednak ciężko dogodzić. Najpierw nam się nudziło. No to ja grom z jasnego nieba spadł Matce Ance na głowę konkurs Promyka. Jak już Matka doszła do wniosku, że to taki konkurs-nie-konukrs, bo najważniejsza nie nagroda w nim, a możliwość poznania bloga Zoszki, czy Anny Julijki, to się okazało, że Kapituła Matce nagrodę z „twórcze podejście do wychowania” przyznała i pojedziemy na wakacje. Kiedy emocje zdążyły już przysiąść i plan sensowny podróży zaczął nam się w kalendarzu kształtować, okazało się, że pojedziemy nagrodę odebrać osobiście! I to nie byle gdzie! bo do Warszawy. Do Sejmu.

Jak myślicie, co było największym problemem? Wcale, że nie podróż, bośmy już zaprawieni w bojach. I wcale nie chęci, bo podróżować z Franciszkiem, to sama przyjemność. Największym problemem dla Matki Anki było „co na siebie do licha włożyć?”. Okazało się finalnie, że nie było najgorzej i wszystko byłoby idealnie, gdyby nie przemowa Mamusi. Oj, jak ja zazdrościłam innym mówcom opanowania i przejrzystości umysłu. Mnie niestety dopadło coś na kształt pomroczności jasnej i moja mowa, to głównie „aaaaaaaa, eeeeeeee, yyyyyyyyy” i kilka nieskładnie rzuconych czasowników. Na szczęście poza mównicą, było jeszcze spotkanie w kuluarach i tam się dopiero moje gadulstwo załączyło. Zakochana na zabój w Dzielnym Franku, Ignacym i Zoszce wróciłam do domu z wnioskiem, że Franciszek KONIECZNIE musi mówić jeszcze więcej, musi składać wyrazy w zdania i od tej pory, to on będzie głównym publicznym mówcą w naszej rodzinie.

I jeszcze foto:

fot. Jaimójbrat.

fot. Preclowa Rodzina

Fot. Dzielny Franek

Fot. Dzielny Franek

Fot. Zoszka Radoszka (Tata)

10 myśli w temacie “Konferencja po naszemu.

  1. Wyglądaliście świetnie i jakoś nie mogę sobie wyobrazić mamy Franka z eeeeee yyyyyyyyy i aaaaaaaaaa, chce to na płycie 😉 Pozdrawiam

  2. A ja oglądałam relację z gali w internecie i mogę publicznie oświadczyć, że żadnego yyyyyyy i aaaaa tym bardziej eeeeee nie było 🙂 Były za to piekne słowa, które chwyciły mnie za serce

  3. Jak miło na Was popatrzeć. Z tym mówieniem to tak jest. przy mównicy oddech staje się o dziwo dużo szybszy i płytki hehe.

    Kwestia przyzwyczajenia. A Franulek chyba mało nie mówi?

    Pozdrowienia.

  4. Wiesz co, Matko Anko, zawsze sobie myslalam, ze sa kobiety albo piekne albo inteligentne. I tu mam kurcze zagwostke: jak to mozliwe, zeby taka inteligentna, dowcipna, utalentowana itp. dziewczyna byla rownoczesnie taka „laska”?

    Nie ma co – fajni sie Frankowi „Starzy” trafili. Pozdrawiam, Goska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *