Duzi chłopcy śpią bez smoczka…

Nie to, że znów zapomniałam o wpisie! Nie to, nie to! No, bo jak można zapomnieć o tym, że nasz blog za pomocą Waszych kliknięć przekroczył 1 000 000 odsłon! Oznacza to, że chyba czyta nas nieco więcej osób, niż myśleliśmy. Już pomijam spamerów (i taką pracę trzeba wykonywać), których gościliśmy 6 059 szt. To tych unikalnych „czytających” kliknięć było naprawdę wiele. Wielki cmok w Waszym kierunku!

A dlaczego nie było mikołajkowego wpisu? Dlatego, że wczoraj kolejny raz przystąpiliśmy do akcji: „jesteś dużym chłopcem, nie musisz spać ze smoczkiem”. Łatwo nie było, ale ogłaszam, co następuje: Franciszek poszedł spać i przespał prawie całą noc bez smoczka! tadddam! Można? Można! A było to tak: najpierw fizycznie wymęczyliśmy chłopaka, żeby nie w głowie mu były wieczorne awantury. Tutaj znakomicie sprawdził się Dziadek Ksero, który w ramach mikołajkowych odwiedzin wybujał Dziedzica za wszystkie czasy, nauczył go nowej piosenki i pozostawił do uśpienia. Wiadomo, najtrudniejsze zawsze dla mamy. Obłożeni literaturą dziecięcą, mocnymi nerwami i wolą wygranej, zataszczyliśmy Franklina na górę. Umoszczeni w łóżku, które od jakiegoś czasu służy całej naszej trójce, przystąpiliśmy do operacji. Padł oczywiście zupełnie zignorowany wykład, że duzi chłopcy i smoczki nie są kompatybilni, ale nie zamierzałam się poddawać. Powiem tak: trzy książeczki, dwa razy Stefek Burczymucha, raz Grześ kłamczuch i jego ciocia i Francesco śpi jak aniołeczek BEZ SMOCZKA! Myli się jednak ten, kto myślał, że to już koniec tej trzymającej w napięciu historii. Około drugiej w nocy przez głowę Franklina musiał przebiec jakiś koszmar. Dziedzic bowiem zerwał się ze snu jak poparzony i za nic w świecie nie pozwalał się uspokoić metodami mechanicznymi (czyt. bujanie, tulenie, myzianie, głaskanie). Już byłam bliska pęknięcia, już miałam szukać smoka (którego tak naprawdę nie wyrzuciliśmy), ale pomyślałam sobie, że chwycę się ostatniej deski ratunku i… Zadziałało! A co? A Natalka Kukulska! Nie… Nie, że odtworzona z CD albo innego nośnika. Najzwyczajniej w świecie „Co powie tata” Natalki Kukulskiej zostało teatralnym szeptem odśpiewane przez mamusię i Dziedzic spał, aż miło. Nie wiem tylko, czy zadziałał na niego mamowy talent wokalny, czy już wolał koszmary od Natalki w wersji mama… 🙂

Niniejszym uznajemy pierwszą noc bez smoczka za udaną!

12 myśli w temacie “Duzi chłopcy śpią bez smoczka…

  1. Na moj rozum to wywalcie smoka, bo możecie się złamać, a wtedy będzie można tak w nieskończoność:)
    Ja mam gorzej, bo piersi nie utnę, ale czasem w nocy działa-dostałeś sanki to śpisz bez, a czasem nie działa….a jakoś o 2 w nocy nie mam ochoty słuchać płaczu dzieciaka:) No ale jak to mawia małż-chciałaś to masz:)
    jakie trudne zadanie mam…..

  2. GRATULACJE !!! NA PEWNO SIĘ UDA!!!
    Dobrze, że moja gwiazda wogóle nie uznawała gumowego smoczka, z którego nie lało się mleko, nie miałam więc tego problemu…
    Buziaczki…

  3. E tam , pewnie tak ciekawie śpiewałaś , że postanowił pospać ….:) no to gratulujemy z powodu odstawienia smoczka …życzymy cierpliwości i konsekwencji w tym temacie.

  4. WOW!!! gratuluje, moje trzylatki nadal do spania maja smoczki….. nie moge sie zebrac na ta walke:(( ale dałas mi siłe i natchnienie i odwage! Zrobie to!

  5. Brawoooo!!! :):) Duży, dzielny i śliczny Chłopiec 🙂 albo może odpowiedział sobie na pytanie: „Co powie Tata?? ” 🙂 Nooooo :):)

  6. WIELKIE gratulacje dla Franka i dzielnych rodziców!!! Wiem, wiem jaka to jest ogromna zmiana dla dziecka i wielgachny stres dla rodziców, jak to będzie i czy wytrzymamy psychicznie. Sami przez to przechodziliśmy ( córeczka dokładnie w swoją półtoraroczną rocznicę urodzin usnęła bez smoka). Nerwy były, że ho ho, ale chyba bardziej nasze niż dziecka. Powiedziałam raz kozie śmierć i choćby nie wiem co się działo smoczka nie ma. Ucięłam końcówkę smoczusia i powiedziałam, że się popsuł był płacz ale córeczka nie chciała wziąć do buzi takiego zepsutego. Więc w południową drzemkę był ogromny płacz ale w końcu usnęła a wieczorem razem z rodzicami usnęła w łóżku bez najmniejszego problemu, tata przeniósł małą do jej pokoju i późnij było już tylko lepiej… Taka to nasza historia:-)
    Spokojnej nocki :-*

  7. Pierwsza nocka za Wami i teraz juz z górki 🙂 my w „odsmoczkowaniu” wykozystalismy katar przeogromny, który i tak uniemozliwiał zaśnięcie ze smokiem i wraz z katarem i smok poszedł w zapomnienie 🙂
    Ogromniaste buziaki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *