Trzeba się nieco wysilić, żeby wypełnić czas czymś innym niż książki i komputer takiemu chłopcu, jak Franek. Bycie sędzią w każdym podwórkowym meczu, czy „kopanie” piłki za pomocą kółek od wózka elektrycznego szybko się nudzą. Zabawa w chowanego też odbywa się raczej pro forma, bo trudno nie zauważyć chłopca na wózku o takich gabarytach lub nie usłyszeć dyszenia respi. Ganiany… elektryk nie jeździ aż tak szybko. Na szczęście nie jesteśmy normalną rodziną. I na szczęście ciotki i wujkowie Franka też do zwyczajnych nie należą.
Dziś „Gra terenowa z niespodzianką”. Wymyślona przez Wujka Ad. Mocno osadzona w realiach, w których się odbywała- czyli na podwórku u Dziadka Ksero. Z tego, co się orientuję, nie została jeszcze opatentowana, więc śmiało czerpcie z wujkowego pomysłu. Franek jeszcze w aucie opowiadał, jak to było super i już się zastanawia, co Wujek wymyśli nowego.
Zasady: Wujek wręcza Frankowi atlas świata i kartkę z pierwszą wskazówką. A potem? Potem już poleciało! Każda wskazówka, to inne miejsce z kolejną wskazówką. Trzeba mocno znać topografię dziadkowych terenów, żeby się w nich odnaleźć!
1/ Franku! To popołudnie nie może być stracone. Wyruszaj w drogę i otwórz 15 stronę.
2/ Idź do mamy, daj jej buzi, później się zapytaj, gdzie jest chatka Zuzi. (Zuzia to kuzynka Frania, właścicielka własnego M1 w ogródku)
3/ Twoja ciocia jest śliczna, lecz Twój wuja brzydki. Nie bój się go jednak i spytaj, gdzie Babcia chowa frytki.
4/ Za górami, za lasami jest zagroda z barankami.
5/ Dziadku, dziadku! Gdzie trzymasz zboże? To znaleźć skarb mi bardzo pomoże.
6/ Ma cztery łapy i macha ogonem, Dziunie ma za swoją żonę. (Dziunia to suczka, małżonka Gustawa- psy dziadków)
7/ Świnka robi chrum, robi też kwi. Dobrze obszukaj jej wszystkie drzwi.
8/ Ze skarbem nie żartuję, nie rób smutnej miny i biegnij do Babci na jej maliny!
9/ Jesteś już blisko, jesteś ciut ciut, zajrzyj Leonowi w jego lewy but.
10/ Koniec chodzenia. Teraz układanka. Niech nikt nie pomaga, to wyzwanie Franka!
Po odnalezieniu dziesiątej wskazówki, należało ułożyć z nich całość. Kiedy puzzle były gotowe, na środku pojawił się napis: „Odwróć kartkę na drugą stronę!” A tam kolejne polecenie i kolejny komunikat (napięcie sięgało zenitu, a Franek wszystkim obwieszczał, że zaraz finał zabawy!): „17 kroków od środkowych wrót stodoły, później 17 w lewo skarb czeka gotowy. Koniec Twojej dzisiejszej przygody, szukaj naczynia do noszenia wody.”
I pewnie myślicie, że to finał? Franek też tak myślał i wcale nie był zawiedziony. Kiedy jednak Wujek Ad. wyjął wiadro z ogrodowej studzienki, a w nim była torba z niespodzianką, była taka radość, że szok. Wujek postawił na smakąski i książkę oczywiście. Nowy Albert („Albert i Mika”) już przeczytany, jutro idzie z Franiem do szkoły.
Wujek ma bzika na punkcie sprawiania radości Frankowi, Leonowi i swojemu Kubusiowi. Niechże tylko Młodszaki podrosną, to myślę, że wtedy dopiero będzie się działo. Bardzo Wam polecam taką zabawę, bo i my- dorośli z frajdą pytaliśmy Franka o wskazówki i mocno mu kibicowaliśmy. Dajcie znać, czy macie podobne pomysły. Miłej zabawy!
Ha, mieszkając w mieście możliwości mamy znacznie bardziej ograniczone, ale wierszowane wskazówki prowadzące do paczki słodyczy od wielkanocnego zajączka wymyślałam tydzień 🙂 Młody aż wypieków dostał.
Brawo dla wujka Ad i Frania 🙂
Aż mi się podchody z młodych lat przypomniały
Ale fajnie!
P.S. A widzieliście zdjęcie dzielnego Franka? Ma teraz taki sam szczerbaty uśmiech jak Franek niebieskooki 🙂
Super 🙂 my zabawikismy sie w cwana Wrozke Zebuszke. Kiefy corce wypadl ząb, wlozula go pod poduszkę. Ale rano zamiast pieniazka znalazla karteczke ze wskazówka. Wieksza radosc miala z poszukiwan niz z nagrody 🙂