No cóż ja mogę powiedzieć. Półki Franka się uginają się od książek, a na dźwięk słów: „jedziemy do księgarni na jakiś zakup?” dostaje rumieńców. Zatem zapraszam Was do biblioteki Franciszka. Wybrałam jego ulubione książeczki z kilku kategorii- a jest ich naprawdę sporo. A na końcu absolutna wisienka na torcie, czyli podium- książki nie do zdarcia, czytane milion razy.
Wiecie już, że Francesco ma bzika na punkcie geografii. Mapy, globusy i atlasy zaszczepił Tata. Franek z pasją szuka stolic, ogląda flagi, uczy się najwyższych gór- takie tam rozrywki pięciolatka. Jednak absolutnym hitem w tej serii są książki Neli. Pierwszą pożyczyliśmy od Antka- Franiowego kolegi. A potem się już posypało, bo Nela nie próżnuje i w zasadzi co chwilę wydawana jest jakaś pozycja sygnowana jej imieniem. Książki z cyklu „Nela Mała Reporterka” to papierowa wersja jej telewizyjnego programu. Pięknie wydana, cudne kolorowe zdjęcia, napisana językiem przystępnym dla małych czytelników. Franek bardzo lubi te fragmenty, w których Nela zachęca swoich czytelników do podróżowania. Sam wtedy opowiada o swoich marzeniach (chce polecieć do Lizbony do Jasia, do Nowego Jorku dużym samolotem i coś przebąknął o Australii- nie rozdrabnia się chłopak). Nas też wciąga Nela, lubimy ją czytać razem z Franiem, bo kraje które odwiedza (Tanzania, Etiopia, Boliwia,…) to dla nas prawdziwa egzotyka. Dla starszych dzieci zostały wydane „Zabawy z Nelą”- zagadki, wykreślanki, krzyżówki. Franio pochłonął już obie części i z niecierpliwością czeka na jeszcze. Jednak 'Zabawy’ to pozycja dla dzieci, które już dość dobrze czytają i liczą, myślę, że uczniowie z klas 1-3 byliby zadowoleni.
No, ale nie samą geografią człowiek żyje! Mała beletrystyka. Tutaj największym powodzeniem cieszy się Albert. Cykl krótkich historii o rówieśniku Frania, który w poszczególnych częściach przeżywa adekwatne do wieku małe przygody i wyzwania. Jest więc historia o tym, jak Albert idzie do pierwszej klasy i ze stresu nie może zasnąć, jest także ta o tym, jak Albert udowadnia swoim starszym kuzynom, że wcale nie jest taki mały i ta, gdzie sposobem wciąga swojego tatę do wspólnej zabawy. Albert jest sprytnym chłopcem, a Franek w czasie czytania co i rusz wykrzykuje, że to zupełnie tak jak on! Ostatnio regularnie czytujemy „Dobranoc, Albercie Albertsonie”- to opowiastka o tym, jak Albert przeciąga pójście spać, jak wkręca tatę w picie, wspólne mycie zębów i potwory w szafie. To zupełnie tak, jak nasz Franio, który przed snem zwykle dwa miliony razy prosi o picie, sześć milionów o zmianę pozycji i jakieś dwanaście o ambu. Poza Albertem Franc czyta także klasykę dla chłopców, czyli Mikołajka, a także absolutny (czasem niezrozumiany przez rodziców, w tym mnie) bestseller „A kuku to ja, Turlututu!”. Próbujemy się też czasem z „Basią” Zofii Staneckiej- aczkolwiek Franio dopiero przekonuje się do tego cyklu i czasem mówi, że ta Basia go denerwuje.
Poeci Polscy uratowali nam życie w Łodzi na oioimie. Wałkowaliśmy ten opasły tom tysiące razy, a Franek jak tylko zaczął wydobywać z siebie jakiekolwiek dźwięki, uwielbiał dopowiadać końcówki wersów. Dziś chętnie wraca do tej książki i chyba jak każde dziecko bardzo lubi rymowanki. Ponieważ dorośleje nam chłopak szczególne miejsce w jego biblioteczce zajęły „Wierszyki domowe” Michała Rusinka. Żeby się nie znudzić (bo zna już sporo na pamięć), razem z Ciocią M. wymyślili zabawę polegającą na tym, że losują wiersz z zamkniętymi oczami, a potem jakimś śmiesznym głosem go czytają. Tym sposobem Michał Rusinek stał się prawie naszym domownikiem.
Ciekawość świata nie ma u Frania granic. Po co? Dlaczego? Jak? Bez przerwy pyta i drąży. Rodzicielskiej kreatywności nie wystarcza, żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania, dlatego na naszej półce wszystkie 'ciekawskie’ książki. Najfajniejsza jest „Tata, a dlaczego?” Wojciecha Mikoluszko. Ponieważ Franek sam już czyta doskonale, świetnie się bawi, znajdując odpowiedzi na nurtujące go ciągle dylematy. Prym wiodą pytania z cyklu 'dlaczego bekamy’ i 'skąd się biorą bąki’- typowo męskie zagrywki. Z kolei, kiedy w duecie do czytania występuje któreś z rodziców, prym wiedzie „Mały Geniusz”- przyrodnicze, matematyczne, językowe, logiczne. Czasem zupełnie łatwe, czasem naprawdę trudne. Franek uwielbia wtedy 'nie wiedzieć’- Tata tłumaczy mu wtedy wszystkie zawiłości świata, a on chłonie jak gąbka i zaskakuje Panią w zerówce.
Na koniec typowo męski światek. Samochody i motocykle oraz cały cykl o Złomku i jego przygodach. Do tego dołącza jeszcze Zyg Zac McQueen i świetna zabawa gwarantowana. Teraz, kiedy jestem w płciowej mniejszości w naszym domu, podejrzewam, że książek tego rodzaju na pewno przybędzie.
Top 3.
Jednak każdy, absolutnie każdy szanujący się Czytacz ma swoje gwiazdy. Książki, które może wałkować w dzień i w nocy, w pociągu i autobusie. Takie, które otwierane po raz milionowy znów zaskakują. Franek też takie posiada.
Miejsce 3. „Duże sprawy w małych głowach” Agnieszki Kossowskiej. Książka szczególnie bliska nie tylko Frankowi, ale i nam. Kiedy Franio chce ją (znów) poczytać, prosi o książkę, w której uczy migać 'drugi Franio’- czyli syn autorki, prywatnie kolega naszego Francesca. O „Dużych sprawach” pisałam już kilkakrotnie. To absolutnie wyjątkowa pozycja na rynku- jej bohaterami są niepełnosprawne dzieci. Dzieci, które swoim rówieśnikom i ich rodzicom w mądry, rzeczowy i prosty sposób pokazują świat niepełnosprawności. Franek z uwielbieniem czyta rozdział o niepełnosprawności ruchowej, która jest jemu szczególnie znajoma. Jednak chętnie zagłębia się też w innych częściach i cieszę się, że nigdy nie współczuł bohaterom tej książki. On ich podziwia- mówi, że chciałby migać, ale to trudne i trzeba się dużo uczyć, że jak ktoś nie słyszy, to może mieć kolorowe aparaty. Znajduje w świecie niepełnosprawnych atuty, których my zdrowi nie zauważamy na co dzień.
Miejsce 2. „Proszę mnie przytulić” Przemysława Wechterowicza. Jak wiecie Franek długo borykał się z nadwrażliwością sensoryczną. Do tej pory zbieramy szpitalne żniwa. Problem był nie tylko z wiatrem, deszczem, czy słońcem, ale także z przytulaniem na przykład. Dlatego „Proszę mnie przytulić” spadło nam z nieba. Oto mały Niedźwiadek i jego tata spacerują przez las. Świetnie się bawią w swoim towarzystwie, jednak Miś wpada na pomysł, że byłoby fajnie, gdyby kogoś przytulili. I tak odwiedzają po kolei wszystkich swoich sąsiadów: Panią Łasicę, Zające, malutką Gąsienicę, a nawet groźną Anakondę i Pana Myśliwego, któremu profilaktycznie zabierają strzelbę. Niedźwiadek słusznie zauważa, że wystarczy kogoś przytulić, by świat stał się piękniejszy. Bardzo nam ta książka pomogła okazywać uczucia. Teraz Franio jest wybitnym wieczornym przytulakiem. Piękne ilustracje, mądre zakończenie i cudna koncepcja. Prezent dla chłopca i dziewczynki w każdym wieku, o czym przekonało się kilkoro naszych znajomych. Naprawdę polecamy.
Miejsce 1. Absolutny hit. Numer jeden. Chwila wytchnienia dla nas. Wystarczy zaproponować Frankowi „Mapy” Mizielińskich i świat się zatrzymuje. Franek wpada w ten atlas całkowicie. Przepięknie wydany i mądry. Mnóstwo informacji o wszystkich krajach świata, stolice, ciekawe zabytki, zwierzęta, popularne imiona. Całość podana w formie rysunkowej, przystępnej dla dziecka z takim geograficznym zakręceniem, jak Franek. Zaśmiewamy się z nazw popularnych w danym kraju potraw i zamartwiamy, że nie możemy teraz, już, dziś lecieć na Islandię, zastanawiamy się czy nasz fordzik dojechałby do Afryki i czy w samolocie do Australii można spotkać kangura. Doskonała. Wyłącza Franka skuteczniej niż tablet.
Mam nadzieję, że znajdziecie w naszej bibliotece coś dla siebie. Znacie już trochę Franka, więc jeśli możecie nam polecić coś w punkt- komentarze są Wasze! Co czytacie? Co lubią Wasze dzieci? Może macie coś w sam raz dla Leona? Tuptam z niecierpliwością i idę szukać w śwince skarbonce
Aniu hitem u Antka były wszystkie książki Grzegorza Kasdepke (szczególnie detektywistyczne, bodajże Detektyw Pozytywka), później doszła seria Jerzy i tajny klucz do wszechświata Stephena i Lucy Hawking, na pewno się Franiowi spodoba, no i Opowieści z Narnii, świetnie się czyta????
Kasdepke mamy kilka, ale Franio coś jeszcze nie bardzo…
Cioteczka kaczka klepie sie po pleckach! WIEDZIALAM!
Wiedziałam, że wiedziałaś 🙂 Boś mądra!
Encyklopedia kontynentów. Kultura. Przyroda. Ludzie
Harry Potter
Księga Dżungli
Mały Książe
ooo. Będziemy ściągać. Aczkolwiek Harry to dla sześciolatka będzie ok?
Polecamy przygody Tappiego:)
Dzięki, przyjrzymy się!
Ja polecam serie „Ciekawe dlaczego?”. Jest kilkanaście ksiżeczek np. Ciekawe dleczego wieje wiatr?
A „Ciekawe, dlaczego” mamy!
Polecam internetowy dyskont książkowy Aros. Duże niższe ceny=dużo większe zakupy:)
Dla piłkarza – seria Roberto Santiago „Najfutbolniejsci”, dla marzyciela – pełne mądrości i nostalgii powieści dla dzieci Henninga Mankella oraz książka Katarzyny Zimmerer Zwyczajny dzień”, dla detektywa – Agnieszka Stelmaszyk „Klub Poszukiwaczy Przygód”, a dla miłośnika geografii – „Euroopowieści” Marcina Fabijańskiego.
Czytanie jest wspaniałe:)))
Czytanie jest cudne!
Franek czyta na głos, więc mamy od razu audiobook 🙂
Mój syn jest małym przyrodnikiem, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić książke Martyny Wojciechowskiej „Zwierzaki swiata”, ale też cudowna jest „Dzieciaki swiata”, dodatkowo pięknie wydany atlas przyrody „Mały obserwator przyrody”. Idealny dla dzieci, nie zanudza liczbami a ciekawie i przystępnie opowiada o przyrodzie w naszym kraju. Zdjęcia cudowne.
Fajne, będzie inspiracja na kolejne urodziny, bo Babcie zawsze pytają, co 😉
Seria „Sprawdźcie sami”. Mamy „Recykling i odpadki”, „Jak to działa” i „Pociągi”. Młody (lat 4) uwielbia. Nie wiem, czy nie będą za ciężkie, bo to na grubym kartonie i dość duży format. Milion okienek do otwierania 🙂
Mamy kilka z serii jak to działa, Franio przegląda z ciekawością!
Ja polecam serie A. Maleszki „Magiczne drzewo”.
Spojrzę, dzięki!
Dla Frania za rok, może dwa bardzo mądra i wzruszająca, ale o niełatwej tematyce, seria WOJNY DOROSŁYCH – HISTORIE DZIECI wyd. Literatura i Muzeum Powstania Warszawskiego.
http://www.wyd-literatura.com.pl/atrybuty/wojny-doroslych-historie-dzieci.html
Cudna szata graficzna, doskonali autorzy (Joanna Papuzińska), idealny wstęp do rozmów o trudnej historii Polski XX wieku i nie tylko i o losach dzieci.
I jeszcze seria o trochę kiczowatych ilustracjach, ale merytorycznie niezła:
Kocham Polskę – J.J. Szarkowie
https://www.sklep.gildia.pl/szukaj/seria/kocham-polske
Tematy faktycznie na za rok, dwa nawet chyba. Dziękuję!
A może W. Cejrowskiego – „Gringo wśród dzikich plemion”? Ja wiem, forma nie zupełnie dla dzieciaków, ale młody mądry jest! Odbiegając od tematu: oglądacie czasem Galileo? Myślę Franek, że może Ci się spodobać.
Galileo oglądamy!
Ja polecam wspomnianego wcześniej Grzegorza Kasdepke, a szczególnie książkę „Co to znaczy”. Warta uwagi jest również książka Joanny Krzyżanek ” Dobre maniery Cecylki Knedelek”.
P.S. Uwielbiam Frania, bardzo przypomina mi mojego syna jak był w podobnym wieku. Szkoda, że już wyrósł; )
Pozdrawiam serdecznie
Asiu „dobre maniery” na pewno kupimy! Dzięki.
Pozdrawiam.
Dziękuję Ci, mamo Franka i Leona, za ten spis ulubionych książek Franka. Na pewno będzie stanowił inspirację… U nas hitem są „Nudzimisie” R. Klimczaka, „Detektyw Pozytywka”, „Cudaczek wyśmiewaczek”, niektóre tomy ” Bolka i Lolka”. O Nelę męczy mnie od dawna.
My męczymy też Reksia często.
Nela jest jak dla mnie ciut przereklamowana, jednak Franio bardzo ją lubi.
„Cudaczka” muszę kupić koniecznie, Ciocia A. była jego wielką fanką i często z niego „korzystałyśmy” jak się dąsała.
A ja bardzo polecam „Pszczoły” wydawnictwa Dwie Siostry, „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” i serię „Co to jest” wydawnictwa Arkady – mnóstwo ciekawostek przyrodniczych i proste eksperymenty dla młodego badacza.
Mamy „Pszczoły”! Totalnie mi uleciały 😉
A znacie Mamoko? Też jest super i wciąga!