Odkąd kiedyś, dawno temu okazało się, że jegomość, który rośnie w moim brzuchu to Leon- mężczyzna, chłopiec czyli, Matka Anka słyszała co chwilę: „uuuuu, ale fajnie, będziesz jak królewna”. W związku z powyższym naszło mnie, żeby zamieścić tu małe sprostowanie.
Otóż ja królewna policzyłam, że:
-nasza garderoba liczy 77 par skarpet męskich- wszystkie do uprania, powieszenia i segregowania- zajęcie w sam raz dla królewny, poprawia kondycję ruchową, sprawność manualną i rozwija motorykę
-bluzeczki chłopięce- średnio 21 na męską głowę, z czego największy mężczyzna posiada takowych najmniej- wieszanie takowych to wspaniała okazja dla królewny do zrzucania zbędnych kalorii, których oczywiście królewny nie posiadają, no bo skąd, skoro wieszają te bluzeczki
-spodnie codzienne typu dres- wyszło, że po 12 i tutaj jak wyżej, prym wiodą męskie latorośle- dresów królewna nie prasuje, jak już wspomniała w jednym z poprzednich wpisów, jednak składanie i odnoszenie spodni do szaf na piętro znakomicie działa na królewskie pośladki
-koszule wizytowe (czy ja słyszę jęk rozpaczy prasujących?)- Leon 12 (kochane cioteczki stylizują na maksa), Franio 8, mąż 6- tutaj jedyna w swoim rodzaju chwila, kiedy królewna może doskonalić swój zmysł estetyczny i wieszać koszule np. kolorystycznie- od błękitu do ciemnego granatu, wszak królewna-estetka to dopiero czad
-koszule sportowe (tak, też do prasowania) jakieś w sumie 16- w ogóle co to za combo? Koszule sportowe. Tychże królewna szczerze nie cierpi, dlatego prasowanie onych sprawia, że królewna pozbywa się wszelkich negatywnych emocji (i to za darmo!!!), taka terapia oczyszczająca.
A poza tym słyszała Matka od innych królewien, że potem to jest tak, że tych ubrań, skarpet i innych jest więcej i że dochodzi włażenie w buciorach na świeżą podłogę i „trzymanie strony” taty. Same rarytasy.
I miałam w głowie jeszcze jeden złośliwy nieco akapit. Ale przyszedł mąż i cmokając mnie w czoło powiedział, że „fajne mam te nowe włosy’ (zauważył!!!), a Franio zapytany przez obcą kobietę, jaka jest jego mama, powiedział, że 'moja mama jest piękna’, a Leon we śnie zawsze wtula się we mnie, nie w tatę i jeszcze mówią mi często, że mnie kochają i że rosół robię najlepszy i lasagne i w ogóle podobno bez mamy ani rusz.
To tak sobie myślę, że chyba jestem królewną, co nie?
Najlepszejszą królewną z siłą niejednego króla ????
Piękny wpis, pozdrawiam
Tak pieknie to opisałaś , że i mnie na „pewne” sprawy zmieniło się spojrzenie . Oj ty królewno 😉
Wychodzi na to,że ja też jestem królewna….cudnie sie czytało…pozdrawiam
dołączam się do grona królewien 😉
No pewnie że królewną!!!