A napiszecie, co u Was?
No na przykład, że w Krakowie to pada, a na kolację naleśniki. Albo, że w Lizbonie w jakiejś kuchni jeszcze zmywania pełno. Albo, że po prostu przeglądacie internety i nuda.
Co u Was?
Bo ja czekam na wiosnę.
A napiszecie, co u Was?
No na przykład, że w Krakowie to pada, a na kolację naleśniki. Albo, że w Lizbonie w jakiejś kuchni jeszcze zmywania pełno. Albo, że po prostu przeglądacie internety i nuda.
Co u Was?
Bo ja czekam na wiosnę.
Tak, wiosna. Astronomiczna jest, kalendarzowej brak. Pełnia księżyca dopełnia amok dziecięcy. Nie wyrabiam. Pozdrawiam..
W Krakowie nie pada (chyba, że na Brackiej) – ale niestety śmierdzi smo(k)giem 🙁
O.G.
A no leżymy. 25 tydz ciąży- łożysko przodujące całkowicie . Brak szans na przesunięcie. Boki już bolą, w telewizji nuda. Dobrze, że są jeszcze książki i nasze fantastyczne blogi;-) ale czego się nie robi, dla naszych Bąbelków. Pozdrawiamy serdecznie i sciskamy cieplutko z mglistego Ełku.:-)
Śpiąca Bydgoszcz. Budzik na 5.15, trochę bezlitośnie dla mnie, trochę niezwyczajnie. Chłopaki śpią, ekscytujący, ale ciężki tydzień przed nami – przeprowadzka. I taki straszny, okropny pęd za wszystkim.. To uczucie ze jesteśmy ciagle o 2 kroki do tylu.. A człowiek chciałby sie zatrzymać, bloga poczytać, pita wypełnić, herbaty napić..
Śpiąca Bydgoszcz. Mówi dobranoc! 😉
W internetach siedzę 🙂 W Małopolsce deszczowo, syn mi dopiero po paskudnej zimowej chorobie wyzdrowiał, jutro po tygodniu wraca do przedszkola, ja muszę do pracy na siódmą rano, ale nie, nie idę jeszcze spać. Po ogarnięciu netu jeszcze nocami czytam z godzinkę bez względu na wszystko. Do drugiej zejdzie 🙂 Jutro będzie ciężko wstać 🙂 Byle do wiosny! Pozdrawiam serdecznie!
W Krakowie wczoraj padał śnieg 🙂 A ja właśnie odkryłam, że chyba mam pod komodą gniazdo myszy – coś tam cichutko popiskuje, jakby małe myszki. Koty wpatrują się w komodę jak zauroczone. Synek się cieszy, że mamy nowe zwierzątka. Mąż mniej. Ale co robić, przecież na takie zimno ich nie wyrzucę. Poczekam na wiosnę 🙂
A u mnie migrena. Po konsultacjach z lekarzem bądź/I farmaceutą
A u mnie migrena. Po konsultacjach z lekarzem bądź/I farmaceutą
Wrocław szary. Wczorajszy śnieg stopniał, ale to dobrze, będą mniejsze korki. Zaraz muszę budzić dzieciaki do szkoły. Szkoda mi ich. Byle do wiosny.
Ja też już z utęsknieniem wiosny wypatruję. A tymczasem obie córcie kaszlą, więc siedzimy w domu. Trzeba będzie odsiedzieć swoje w przychodni:) u nas śnieg padał wczoraj i dzisiaj się topi. Moja młodsza (6 i pół miesiąca) chce mnie wykończyć brakiem snu:) w dzień aniołek w nocy budzi się ze 100 razy a to na mleko a to podać smoczka a to sobie zapłacze i śpi dalej. Nie wiem o co chodzi. Jakieś rady?;)
W Mirkowie koło Wrocławia pije się właśnie kawę przed szychtą 😉 To dziwne ale nie lubię być w pracy na 8:00. Muszę być wcześniej by w spokoju delektować się zapachem kawy, w spokoju i skupieniu poczytać „prasę” i ulubione blogi :)) Spóźnienie się jest passe! 😉
Za oknem w Nowej Rudzie szaro i ponuro, resztki śniegu gdzieś tam się walają. Siedzę w pracy i chwilowo mam luz – szał zacznie się za kilka dni jak klienci poprzynoszą dokumenty do rozliczeń. W tej chwili mam czas na przeglądanie „internetów” , robienie w myślach listy zakupów , listy rachunków do popłacenia, korygowania listy zakupów w związku z listą rachunków no i jak wszyscy wypatruję wiosny 🙂
Pod Kaliszem od strony babci Gosi mgła wisi w powietrzu.Szaro, buro,beznadziejnie. Dzieci w szkole, mąż w pracy,pies śpi, nie reaguje na wołanie, matka o krok od depresji. Tak ma wyglądać wolny dzień?!
W Kaliszu synek zasypia już na pierwszą drzemkę (bo od 6 już było wspólne przytulanie), córka pojechała do przedszkola z tatą, a później mąż do pracy. W weekend goście więc czeka na mnie kolejna porcja pracowania, sprzątania i gotowania, ale za chiny nie mogę dźwignąć się z fotela. Czy to zimowo-wiosenna próba przesilenia czy „Fasolka” z 9 tygodnia w moim brzuchu zabiera mi resztki sił? Hm… sam człowiek nie wie. A najlepiej to by sobie poleżeć. Jakoś zimno, buro, szaro. Chyba tymi porządkami zajmę się jutro. A dziś? Odpocznę sobie 🙂 Oj tak.
a u mnie popsuta pralka 🙁 no wzięła się i zablokowała na amen. Trzeba wezwać hydraulika, a w najgorszym wypadku oddać do serwisu. I wzięła się była sfochowała w momencie, kiedy ja, zaklinając szybsze przyjście wiosny, wzięłam się za gruntowne porządki. No, ale przynajmniej upiekłam muffinki, które zataszczyłam ze sobą do pracy do tysiąca i jednej kawy 🙂 A przed blokiem mała wierzba obsypana białymi kotkami (i śniegiem…), forsycja-wariatka już ma trochę żółtych pąków (i śnieg na owych). I trzymam kciuki bardzo mocno, aby choinka, która znalazłam pod śmietnikiem z korzeniami na wierzchu i którą to wkopałam koło bloku za pomocą kubka (tego ulubionego przez małżonka ;)) dała radę przeżyć :). Ot i tak. Całusy ślę!
W Göteborgu we wtorek wiosna, od wczoraj znowu zima 🙂
Obiadu brak wiec i zmywania nie ma.
Pozdrawiam! :*
U nas szaro i buro, słońca brak. Obiadek, pranie a potem dobra książka w ramach relaksu.
Buziaki dla Chłopaków 🙂
W Poznaniu dzidziol fika w brzuchu, dopiero co się obudziłam, muszę wstać i coś zjeść a przy takiej szarudze jak za oknem, to bym się najchętniej schowała pod kołdrę i spała dalej.
czekamy na wiosnę, oj czekamy. W Koninie buro, szaro, mokro.
czas rekolekcji, Młody odmówił pójścia do kościoła,,,,(?), zajęć nie ma więc dzień wolniejszy się matce trafił. Córcia na weekend przyjeżdża:) I wygląda na to, że plan wyjazdu we dwie do mamy na Warmię wypali. Chłopaki zostają w domu!!!
Ślemy moc pozdrowień w stronę ulubionych Franklinowskich:)
A moja dwuletnia córcia pomagała babci lepić pierogi, gdy babcia przez chwile się odwróciła, to rozwałkowała ulepione pierogi:) Za oknem w Radomiu słoneczko:)
Cudowne słońce w Mińsku Mazowieckim 🙂 Aż chciało się z domu wyjść i poszaleć z grabiami, znaczy częściowo porządek w ogrodzie dokonany 🙂 Liście szelescily, ptaszki śpiewały, piesek szczekał, po prostu relaksik. A co tam gary w zalewie, poczekają, jeść nie chcą 🙂 pozdrawiam matko Ciebie i Twoich przystojniaków. G.
A w Cloppenburgu(niezle,co 🙂 ) pada snieg z deszczen na zmiane. Moje biedne kwiatki…… Tutaj normalnie to jest juz wiosna,ale nie dzis. Od tygodnia wiem,ze bede babcia juuppiii juuup!! Mam juz Jasia a teraz moze bedzie Malgosia 🙂 Mam urlop,nadrabiam zaleglosci w sprzataniu. Teraz pytanie za 100 pkt. Ile moze uzbierac sie kurzu na szafie? Podpowiem tylko, ze sprzatalam,naprawde sprzatalam przed Bozym Narodzeniem. Pozdrawiam cala czworeczke.
Mamo Frania – no to już teraz musisz, po prostu musisz zrobić mapę czytaczy, a właściwie dwie – jedną polską i jedną światową. I uzupełniać na bieżąco 🙂
Przepraszam: Mamo Frania i Leona 🙂
Pomysłu na obiad brak. Wyczekiwany dzień wolny od pracy nastał, więc siedzę przy herbacie, w moim ulubionym kubku i nadrabiam blogowe zaległości. 🙂 Obiad może poczekać… 😉 Pranie zresztą też. I zmywarka do rozpakowania…też! 😉
Pozdrowienia z Rzeszowa :* 🙂
W Norymberdze szaro, buro i ponuro. Dzieci choruja, psy sie nudza, a ja siedze jeszcze w pracy. Pozdrowienia od stalej czytelniczki
W Houston 21 stopni, zapowiada sie deszczowo. Leniwy poranek z kubkiem goracej kawy i internetami :). Siedzimy z Zosiakiem i ogladamy mala syrenke a ja nadziwic sie nie moge jak staro wyglada ta animacja.
W Kolobrzegu szaro buro;3miesieczny dzidziol zasnal przy cycu i teraz pytanie-odkaladac czy nie;)
Pod stolicą trochę chmur, trochę słońca, całkiem przyjemnie. Końcówka I trymestru i powoli wracam do żywych, nawet malutki spacer się udał. Nie wiem co zrobić jak mąż pojedzie w delegację na tydzień, a mam 2 spore psiaki… Mama radzi, żebym się do niej zawiozła (180km). Teraz po naleśniku z serem żołądek rozważa czy go zostawić czy nie 😉
A we Florianopolis pada. I zmywanie po obiedzie czeka;)
Wolalabym polezec w hamaku…
W Warszawie pochmurno, zimno i sennie, choć dzisiejszy dzień pod względem pogody całkiem ciekawie wyglądał – trochę jakby wiosna przebłyskiwała? 🙂 Zmywania na razie niedużo – jeszcze przed kolacją, ale za to cała góra prasowania czeka. Żelazko się popsuło i całe suche pranie składowane na fotelu zaczyna już powoli samo z niego schodzić. Za chwilę nowe żelazko dotrze do domu i obawiam się, że będę zmuszona w końcu zabrać się za tę robotę :/
Pozdrowienia dla całej Waszej rodzinki 🙂
W Radomiu cieplutko i trochę słoneczna. Do domu wrócił chory synuś więc on dochodzi do formy a ja mogę realizowac się jako Matka Polka Uwielbiam to a okazji już coraz mniej bo synuś dorósł i daleko od domu. Pozdrawiam gorąco i ściskam mocno
Miało być słoneczka a nie słoneczna:-0
A w Bieszczadach wszystkiego po trochu, słońca, chmur i deszczu. I infekcja krtaniowa, odwołane zajęcia i popołudnie w domu:)
W Gnieźnie szaro-buro, smutno. Dzieci na szczeście maja energie za siebie i za mnie, pół dnia przespałam …smutno jakoś
Na wiosnę również czekam.
W Zurychu śnieg. Przez ostatnie 2 tygodnie już 3 razy było + 15 i trzy razy padał śnieg. Na przemian …
Poza tym nudy nie ma 🙂
W Bytomiu pada deszcz i stuka o szyby. To trochę taki dźwięk jak stukanie kropel o płachtę namiotu. Pierwszy wieczór w tym tygodniu kiedy Małżon jest w domu, a Dziecię śpi spokojnie. Korzystamy, łapiemy oddech, nabieramy ciepła w siebie 🙂
W Mysłowicach wczoraj padał śnieg i za oknem śliczny biały las a dziś wielka szara plucha i atmosfera senna jak na zebraniu firmowym. Mój mały synek śpi, mąż tez
Aaa tak się zaczytalam w komentarzach, ze nielele czasu zostało na moj… 5:30 a za 10 minut ruszam do pracy. Gdynia, chłopaki moje śpią. Młody ma katar i dziś zostają razem w domu. Nie zdążę nawet dopic herbaty za to poczytam książkę w skm.
W Krakowie pochmurno dzisiaj …. ale nie ma co narzekać 🙂
W domu też można robić różne ciekawe rzeczy, jak np wycinanki z dziećmi 🙂 i chyba tak właśnie dzisiaj zrobię 😉 pozdrawiam 🙂
W Krakowie niebo pochmurne, ale to nic, bo dzisiaj ulubiony piąteczek! To nic, że jutro trzeba wcześnie wstać, ale dzień spędzimy razem! Ja i moje chłopaki:)
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
Asca
W Łodzi deszcz na zmianę że słońcem i śniegiem. Pozdrawiam Was kochani, cały czas na Was czekam.
W Pogórzu już pachnie wiosną 😀 dziś rano dwie sarenki skakały przed naszymi oknami… ech… wolność 😀 cóż dziś sobota… trzeba odgruzować dom, zrobić pranie, ugotować coś pysznego, upiec ciasto, wyjść z Młodzieńcem na spacer, starszego zagonić do zagrody z psami, głowę rodziny wysłać do miasta na zakupy zatem będę „jak ta sarna” 😉
W Bawarii palpitacje serca i wiaterek we skrzydłach. Etat (ja), biegunka (Grudka), dentysta (ja), fryzjer, pieczenie ciasta, odwiedziny w raju dla kostkowych maniaków (Wiewiór).
Z niepokojem wyglądamy ku północy. znowu chmury. Jakby z ołowiu.
Ja już nie chcę śnieguuuuuuuuuu!
Przebisniegi, cieplej… wiosna sie wykluwa!
Bo tam u Ciebie na Dzikim Zachodzie Kaczko, wszystko jakieś szybsze i lepsze 😉
Lizbona melduje przeziębienie u wszystkich. Nosy ciekną do ziemi wszystkim a mamusia z gorączka. Z nowości … Bedzie nas 5 ….. Buziaki.
W Anglii syn (Franek-11 miesięcy ) chory ale poza tym baaardzo pozytywnie bo kilka dni temu przeniesiony do swojego osobnego pokoju zasypia całkiem sam chociaż do tej pory nie było żadnych szans 🙂
U nas w Finlandii ( Tampere ) dzisiaj skończyły się ferie zimowe ( które spędziliśmy na zwiedzaniu Sztokholmu). Śnieg powoli zaczyna topnieć, temperatury w granicach 0 stopni, ale do wiosny to jeszcze daleko………….., choć oczekujemy jej z niecierpliwością.
W Łomży pada. Dwie książki przeczytałam w weekend. I za dużo jadłam 😉
Ja też czekam. Ale na lato 🙂
Uściski dla Frania i Leosia!
Nie wiem jak u innych 😉 ale w Nowym Sączu się weekend kończy – tyle miałam spraw do ogarnięcie, że nie wiem kiedy minął no i zmęczona już jestem 😉 a przede mną dwa intensywne dni w pracy, potem dwa dni wyjazdu służbowego a potem będzie piątek i robimy sobie wagary od pracy i szkoły i rodzinnie jedziemy na całe trzy dni na Śląsk
W Cleveland, Ohio zapowiada sie piekny tydzien – okolo 20 stopni. Jakaz to radocha bedzie pozbyc sie grubych kurtek i czapek…. Wspaniala pogoda na lody i kino (zootopia). Pozdrawiamy serdecznie
W Gdańsku wstał piękny dzień! Przydreptałam tutaj, by po raz kolejny podesłać mamie namiary na 1% dla Francysia (mama ważna figura – szefowa biura rachunkowego). Ogólnie, to bardzośmy przybici, bo w ferie Maszkowy przedszkolny 'najlepszy przyjaciółek’, zawsze zdrowiusieńki (oni dwoje jednego roku w przedszkolu mieli 100% frekwencję, co się chyba w historii przedszkola jeszcze nie zdażyło) zachorował. Tak na maksa. Guz mózgu, operacja, chemioterapia, wyniki biopsji – rokowania najgorsze z możliwych. Wszystko takie szokujące, takie nagłe. I dopiero w weekend dotarło do mnie, że absolutnie nie mam prawa do załamywania się. Że trzeba wesprzeć Rodziców, że trzeba za nich zrobić rozpoznanie, rozeznanie, że zająć się wszystkim, żeby oni mogli zająć się tylko synem. Słowem – czy jest na sali neuroonkolog, albo jakiś inny specjalista od cudów?
Może profesor Harat – neurochirurg? Siostra, lat 31, guz móżdżku, ponoć nie operacyjny – operacja dwa lata temu – wszystko ok, zdrowa, nawrotów nie ma. Może warto spróbować..
Przepraszam, umknęło mi że już po operacji 🙁
W Busku-Zdroju szaro buro i ponuro. Jednak po dzisiejszych oględzinach działki stwierdzono obecnośc kwitnących podbiałów, krokusa (co prawda na razie tylko jeden)co daje nadziej na wiosnę. Pozdrawiamy.
A w Kielcach bez słońca, ale ciepło. Walczę z uczuleniem przed operacją. Podobno to ze stresu. Czekanie mnie wykańcza. Bardzo gorąco pozdrawiam. Wierna czytelniczka.
U nas burzowo. Ale nie w sensie pogodowym, burzowo a wręcz tornadowo. Wszystko przez życzliwość, tą ludzką. Niby człowiek sobie żyje, robi coś i cieszy się z efektu. A wokół ludzie, głośno wyrażają swoje poparcie czy podziw: 'to wy tak od zera? sami? „. I żyje sobie człowiek, żyje i myśli że to takie szczere. I przychodzi dzień, kiedy wszystko to rozpada się. I okazuje się, że wszędzie zazdrość, zawiść, złośliwość. Życzliwi mówią coraz więcej, coraz barwniej. I z małego deszczu, burza. Co z tego, że dwoje dzieci. Trzeba się rozwodzić. Dzielić wszystko. A zza pleców słychać tylko chichot.
Myśląc o Was, czytając widać ten absolutny brak zwątpienia w drugą osobę. A zwątpienie to jest przecież najlepsza pożywka dla życzliwych.
Zatem u nas burzowo …
Wam, nawet nie trzeba życzyć aby was to nie spotkało. Wy jesteście Niezłomi 🙂
Chyba jestem nienormalna, bo w odróżnieniu od wszystkich kocham taką pogodę, a już listopad to najpiękniejszy miesiąc w roku.
W wersji pesymistycznej: mąż dużo pracuje, z synem bez zmian – czyli neurologicznie bez zmian, tata ma przerzuty do kości>
W wersji optymistycznej: mąż dużo pracuje, ale z satysfakcją; wraca zmęczony i szczęśliwy – a i na finanse to się przekłada, łapiemy oddech, tfu odpukać.
Syn bez zmian, ale gorzej nie jest, trochę bardziej samodzielny i liczę na jego ogarnięcie 🙂
Tata ma przerzuty – ale nie boli go, jest pod dobrą opieką, nie chudnie i ma siły. I zmienił się w tej chorobie o 180 stopni, to już nie jest bezwględny, wymagający wojskowy, tylko ojciec o jakim całe życie (a 43 wiosny na karku ;-))) marzyłam….
Którą wersję wybierasz? Bo ja zdecydowanie widzę szklankę do połowy pełną 🙂
W Szczecinie dziś PIĘKNIE 🙂