Kilka razy pisałam Wam już o tym projekcie. W końcu doczekaliśmy się szczęśliwego finału! Wczoraj razem z moimi chłopakami oraz Ciocią M. mieliśmy ogromny zaszczyt i przyjemność uczestniczenia w pierwszym spotkaniu autorskim książki „Duże sprawy w małych głowach”. Przy wsparciu wielu specjalistów stworzyła ją mama Dzielnego Franka- Agnieszka Kossowska. Jest to pod wieloma względami wybitna pozycja na rynku wydawniczym. W „Dużych sprawach…” czytamy o niepełnosprawnościach. Lepiej- my tam doświadczamy niepełnosprawności. I choć to może zabrzmi nieco kontrowersyjnie- doświadczamy jasnych stron życia z niepełnosprawnością. Swoje historie przedstawiają tam dzieci niepełnosprawne- postacie fikcyjne, których pierwowzorami były dzieci znane autorce. Wbrew pozorom, książkę choć mocno naznaczoną ułomnościami, od których chcielibyśmy ocalić nasze dzieci, pochłania się w jednej chwili. Doskonałe ilustracje i „zestawy ćwiczeń” podsumowujące każdy rozdział, to wisienka na torcie tej publikacji.
Nasz Franio pokochał „Duże sprawy w małych głowach”. Dzięki Frankowi Kossowskiemu nauczył się nawet migać ten tytuł. Szczególnie bliski jest mu rozdział traktujący o chłopcu chorującym na zanik mięśni. Podłączony do respiratora, jeżdżący na wózku ma takie same problemy i marzenia, jak nasz Młodziak. Jestem bardzo dumna z tego, że udało nam się poznać Agnieszkę, być skromnym beneficjentem dzisiejszego wydarzenia. Byłoby świetnie, gdyby książka mogła trafić do każdego domu.
Musicie jednak wiedzieć, że nie można jej kupić. Można ją… dostać. Trzeba się tylko skontaktować z Agnieszką, być może jeszcze coś zostało, bo jak znam życie rozchodzą się jak świeże bułeczki. Jeśli uda się zebrać dodatkowe fundusze, będzie pewnie kolejne wydanie. Ach! I jeszcze. Wszyscy, absolutnie wszyscy twórcy pracowali przy niej zarywając dnie i noce zupełnie za darmo. Także moi drodzy- biały kruk.
Aniu, bez rozmów z Tobą, bez Frania ta książka nie byłaby taka jaką jest.
Bardzo Ci dziękuję, że przejechaliście tyle kilometrów, by być w tym ważnym dniu razem z nami.
Przeczytałam razem z Młodym, choć muszę przyznać, że czasem głos mi się łamał. Mam nadzieję, że te wszystkie informacje trafią do jego głowy i do jego serca.
Korzystając z okazji, życzę Całej Rodzinie, zdrowia, szczęścia, radości i spokoju w ciągu najbliższych, świątecznych dni.
Na szaleństwo przyjdzie czas już wkrótce. 🙂
Pani Aniu, dzięki temu wpisowi dotarłam do książki, właśnie dziś kurier ją dostarczył. Czekam na chwilę świątecznego odpoczynku by na spokojnie się zagłębić w lekturze. Niemniej jednak po szybkim przejrzeniu stwierdzam, że TO JEST TO! Mimo, że jako pedagog specjalny pozycji dotyczących niepełnosprawności przeczytałam od groma to właśnie takie perełki są dla mnie najważniejsze. Dziękuję 🙂