Gdzieniegdzie pachną już piernik, tu i ówdzie pysznią się kolorowe choinki, co gorliwsi już lepią pierogi. Tymczasem Franciszek zabrał się za rękodzieło. Malował, wycinał, dekorował i przystrajał. Tym sposobem powstały przepiękne kartki świąteczne- prezent dla naszych bliskich dalekich oraz najpiękniejszy w świecie łańcuch z papieru. Zabawa była przednia, a i efekt jest piorunujący. Z resztą zobaczcie sami:
Każdy porządny artysta ma dzielnego pomocnika, u nas w tej roli Tata:)
I chwilka dla fotoreportera- Mamy:
Łańcuch wymagał niemal chirurgicznej precyzji:
Franek miał na ten temat nieco inne zdanie
Bo artyści tak mają….a nieład artystyczny jest sam w sobie czymś pięknym 😀 Podejrzewam, że i mnie będzie w tym tygodniu czekało lepienie łańcucha z Julką 😀 ale już się ciesze na samą myśl o tym. Zresztą widzę, że i dla Szymona zabawa była przednia 😀 Pozdrawiam
Co to za artysta bez artystycznego nieładu popełnionego w twórczym szale 🙂 a Franek wielkim Artystom jest 🙂
„Artystom” miało być, żeby nie było, że Rybakowa ortografii nie zna 🙂
jeśli Franek jest takim dobrym pomocnikiem to zatrudniam go od ręki 😀
balagan jest w takich chwilach najwazniejszy, przeciez kolorowe kartki musza bycwszedzie, kleic musi sie wszystko a jesli w gre wchodza jeszcze farby to wiadomo:-)
u nas pokoj po skonczeniu kartek i ozdob wygladal jak po przejsciu tsunami:-)
no ale o to chodzi:-)
No to tak – pracuję od 8 w korpo, siadam na korpokrześle, odpalam korpolaptopa i nawet kawy nie robię bo sprawdzam co tam u Franiutka.
Słodziak, rozbójnik i słońce w jednym.
Pozdrawiam Rodziców gorąco, jesteście wszyscy niesamowici.