…kiedy z łóżeczka słychać:
-Mamo! Na bok.
-Na lewy?
-Tak.
-Proszę, synku.
-Mamo?
-Tak?
-Kocham cię…
-Ja Ciebie też kocham.
***
Pewnego dnia takiego poranka już po prostu nie będzie. Tak bardzo to czasem uwiera.
Lekarstwo.
Takie, które chociaż zatrzyma.
tak, to przeraża, ale Franio jest tu i teraz!
niestety rodzice nawet zdrowych dzieci nie mogą być pewni że zawsze będzie tak jak jest teraz…kochajmy
Nawet nie wyobrazam sobie jak to musi uwierac 🙁 Ale zyjcie tak jak teraz, korzystajcie z kazdej chwili tak jak robiliscie to do tej pory… Franek to świetny i silny chlopak i z pewnościa da Wam jeszcze wiele radości w życiu…
Najlepsze lekarstwo na wszystko to Miłość (jak widać na Waszym przykładzie), pozdrawia cicha wielbicielka Franiowej Rodzinki
eh 🙁
ściski
hej Mamuś….. jesteśmy tu i teraz a przyszłości nikt nie zna …świat idzie do przodu ,naukowcy wciąż wymyślają nowe leki myślę ,że czas działa na waszą korzyść 🙂 ściskam Was mocno wiecznie zakochana we Franku Ania mama 3 synów
Powtórzę się : liczy się tu i teraz, chociaż wiem,że ta myśl uwiera 🙁
ehhh…smutno mi się zrobiło, ale wiem,że Franek to najsilniejszy i najbardziej kochane dziecko na swiecie i że da rade…tak długo jak będzie mógł ale da…a moZe jutro będzie przełom w odkryciu lekarstawa..nikt tego nie wiem….musimy doceniać każda chwilę…a chwile z Frankiem sa najcudowniejsze:)
Współczuję i pewnie nie ma słów pocieszenia, bo nikt kto nie przechodzi przez to co Wy nie rozumie co czujecie.. Jednak trzeba wierzyć. W cud, w medycynę, w siłę Waszego syna.. Ja wierze!!
Mamo Aniu – dołączam się do Czytaczek: swoją miłością dokonujecie cudów; liczy się każda chwila spędzona w miłości, radości, nadziejach. My wszyscy trzymamy bardzo, ale to bardzo mocno kciuki za to, by „chwilo – trwaj!”. I pozostajemy w ogromnym przywiązaniu do Was i podziwie, i w totalnym zakochaniu 🙂 choć w pełni rozumiem wpis, to ja w takich chwilach podpieram się Wielką Myślą mojej Babci: „co cię uwiera? aaa, to weź nożyczki i odetnij” 🙂 i troszkę łatwiej wtedy się idzie przez dzień 🙂 ściskamy!
piękne słowa, najlepsze jakie może usłyszeć Rodzic. Aż łezka w oku się kręci. I lepiej nie myśleć kiedy taki poranek nadejdzie, oby nigdy i oby nie za wcześnie. Lepiej jest pomyśleć o tych dobrych rzeczach, o tym co Was jeszcze fajnego może spotkać, co nowego czeka, co przyniesie miłego kolejny dzień. Razem z Papkiem jesteśmy z Wami w Waszych przygodach spisywanych przez Super Mamę. Gratuluję pomysłu i wytrwałości na spisywanie przygód Waszego Dziedzica – strasznie mi się one podobają 🙂
Nie komentowałam zazwyczaj Pani postów, ale co tam „raz kozie śmierć” jak to mówią 🙂 Owszem takich poranków może już nie być, ale będą inne, w których Franio będzie tak duży i „ciężki” :), że nawet Mama nie będzie miała siły by Franka przewrócić i na pomoc przyjdzie Tato:) Zresztą co ja piszę, Franek sam się będzie przewracał z boku na bok:) przyjdzie taki poranek, że trzeba będzie Franciszka prosić żeby dał Wam buziaka czy przytulił , a przy próbie podarowania Dziedzicowi całusa, Zainteresowany zacznie odwracać głowę „krzycząc” – „Mamo no weź nie przy ludziach:):D”. Oczywiście podpinam się pod komentarze powyżej nie ma co patrzeć w przyszłość, jest tu i teraz i trzeba żyć każdym dniem tak jak robiliście Kochani do tej pory, a im Franuś „wolniej” będzie dorastał, tym lepiej:):) Pozdrawiam i trzymam kciuki za jak najmniej smutnych myśli o poranku:) Sąsiadka ze Szczypiorna
…