Śniadanie: jajecznica na masełku z dwóch jaj.
Drugie śniadanie: pól banana, całe kiwi, cała nektarynka.
Obiad: zupa ogórkowa 300 ml.
Podwieczorek: pół kawałka ciasta z gruszką.
Kolacja: 300 ml kaszki i Danio (150 gram).
Nie. To nie jest spis tego, co zjadł dzisiaj mój mąż. To spis tego, co zjadł nasz syn! Naprawdę kaszkę kolacyjną popchnął serkiem. I jadł ciasto. Maleńkimi kawałkami i chyba godzinę, ale jadł.
Byle tylko nie zapeszyć…
Poza tym świętowaliśmy, czyli lenistwo pełną gębą. Lubimy niedziele w środku tygodnia. 🙂
Lubię to! Dziedzic pięknie i oby tak dalej!
…zjadł prawie tyle co mój Fif. A obie wiemy, że mój Fif zjada DUŻO:) jupiiiiiiiiii :)) …
To wiecej niz Olka 🙂 chyba mi ostatnio corka o linie dbac zaczela 🙂
Spooooro zjadł 🙂
Je jak prawdziwy Facet. Kawała mięsa mi tu jeszcze brakuje ale wszystko do nadrobienia. Bój się Potworzasty!
widze, że Franuś to raczej takie frykasiki spożywa ;*
Widzisz Franuś, jakie to życie przewrotne, ja się cieszę jak nie jem, a U Ciebie radość ze zjedzenia coraz to większych porcji.
Pozdrawiam Łakomczucha.
no ale w sezonie kiwi, banan, mandarynka? jablko, gruszke, jezynke i pomidora raczej!
agi masz rację- tylko kiwi mogę usprawiedliwić- pomaga na qpę. Żeby nie było gruszki, jabłka i maliny też mamy w manu. Akurat tak się przy dzisiejszym wpisie złożyło… 🙂