Kumpel.

Lato w pełni. Zatem Franciszek, jak na prawdziwego letnika przystało, buszuje po ogródku, przyjmuje gości, zajada lody i spędza jeszcze więcej czasu z tatą. W sobotę odwiedził nas Hubert z rodzicami. Hubert to rówieśnik Franka, więc chłopaki szybko zapałali do siebie sympatią. Zawsze jestem pełna obaw, co do kontaktów Franka z innymi dziećmi, ale zwykle na wyrost. Hubi w ogóle nie zwracał uwagi na „inność” Franka, a wręcz przeciwnie bardzo szybko skojarzył, że Dziedzic potrzebuje trochę pomocy i że całkiem fajnie można się z nim bawić. W związku z tym chłopaki razem jedli babeczki, czytali książki i bawili się zabawkami Franklina. Jest mnóstwo plusów, które generują takie spotkania. Przede wszystkim Franciszek może pobyć z kimś, kto w podobny do niego sposób rozumie świat. Poza tym uczy się funkcjonowania w grupie, w której nie jest pępkiem świata. Wie, że uwaga jest skupiona nie tylko na nim, ale i na jego małym koledze. No i oczywiście może na swój sposób i na miarę swoich możliwości rywalizować. Ze zdumienia przecieraliśmy oczy, kiedy Dziedzic gryzł kurczaka aż miło. Do tego dołożył zupę i deser. A wszystko dlatego, że Hubert robił to samo. Przerabialiśmy to samo, kiedy był Fif. Powtórka była z Hubertem. Uwielbiam takie spotkania:

Żeby nie było wujek też pomagał: 🙂

10 myśli w temacie “Kumpel.

  1. Może i wiecie już.. albo i nie..ale uwielbiam o Was czytać 🙂 a Frankowskiego to normalnie bym zjadła!! :))) Buziaki dla całej rodzinki :):*

  2. Fajnie było 🙂 to teraz zapraszamy na re-wizytę do Łodzi. Mamy w ZOO nowe żyrafy- myślę, że Franko byłby zachwycony 🙂 Buziaczki dla was.

    Ps. Ja nie wiem jak i gdzie pomieścił, ale jeszcze przed snem w sam. pałaszował klapsy… my zresztą też.
    Dzięki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *