Prawidłowość, z resztą bardzo oczywista jest taka, że Frankowi dużo lepiej samodzielnie oddycha się rano. Nocą, kiedy Dziedzic śpi i nie musi ćwiczyć/jeść/bawić się/siedzieć- jego przepona odpoczywa i jakby regeneruje siły. Dlatego rano Franklin odłączany jest od respiratora bez najmniejszych skrupułów, pomaga zrobić tacie śniadanie, wygląda przez okno w kuchni, odwiedza łazienkę- wszystko BEZ RESPIRATORA. Dla mnie i Frankowego taty chwile, kiedy możemy ponosić Franka bez całej mechanizacji przy boku są niewiarygodne! Możemy bez problemu kręcić się wokół własnej osi, bawić w ganianego i zaglądać wszędzie tam, gdzie do tej pory było to niemożliwe- na przykład za lodówkę. 🙂 W końcu doczekaliśmy się chwili, kiedy możemy powiedzieć: „Franek, aleś ty ciężki chłopie, ręce już bolą od tego noszenia” 🙂 i robimy to z uśmiechem od ucha do ucha.
Mimo wszystko samodzielne oddychanie Franka męczy i im bliżej wieczora, tym jest to dla niego trudniejsze. Dlatego, żeby nie zniechęcać Młodzieńca do prób, nie forsujemy go na wyrost i to zazwyczaj on decyduje, kiedy chce oddychać sam. Jak? Protestuje, kiedy chcemy go podłączyć do respiratora- charakterek ma zdecydowanie po tatusiu. 🙂
Z serii chwalimy się:
dziś Franek na śniadanie zjadł owsiankę z sokiem malinowym. Cały talerz. Nic nadzwyczajnego, prawda? Ale on to zrobił BEZ RESPIRATORA. Oddychał sam. I jadł. Franklin-Dzielniak.
A w załączeniu: Chłopaki spacerują po domu. (zdjęcie zrobione mamowym telefonem, więc jakość okrutna, ale nie mogłam się powstrzymać)
ślicznie:)
Franek kocham Cię !!!! Dzielniacha:)
Kibicujemy Non Stop Franusiowi 😉 Mama Ada i Szymuś 😉
Franuś nie daj rodzicom odpoczywać! Niech Cię noszą cały czas,a Ty podziwiaj nowe kąty;D Jesteś naj naj naj:***
No to teraz musicie sobie z Szymonem podłączyć licznik kilometrów, bo podejrzewam, że Franek nie zaprzestanie zwiedzania mieszkania na kuchni 😀 No ba nawet może wyjdzie bez respi do dziadków …hmmm. kto to wie 😀 O by tak dalej Francesco. Ciocia Babcia Dorotka cieszy się Twoimi postępami razem z Twoimi Rodzicami 😀
pieknie!!! chyba caly swiat naukowcow nie moze sie temu nadziwic!!!!! niemozliwe staje sie mozliwe 😀 jeszcze jedna niesamowita rzecz moim zdaniem to to,ze on sam decyduje kiedy juz czas na wspomagacz!!!! myslalm, ze bedzie odwrotnie…ze nie bedzie chcial bez rurki….madry ten wasz Franus i dzielny,ze hej!!!! sciskam 🙂
Nie no, Franek, szalejesz chłopie!! Nie dawaj staruszkom chwili wytchienia w tym noszeniu, zwiedzaniu i NIESAMOWITEJ RADOŚCI. Buźka ogromna!
…z tego szczęścia aż bolą ręce 🙂 …
super, pięknie, cudownie!!!! Ja zgłaszam swoją nominację na kolejną fankę Franusia – zakochałam się w nim odkąd tu trafiłam, czyli od….. 3 dni – taka miłość od pierwszego wejrzenia:) ANIU – jesteś wielka i cudownie się czyta, to co piszesz. A, żeby nie przeginać to napiszę jeszcze, że Frankowy Tata to super Tata!;)
Pozdrawiamy
Nie wiem jak Mama to zniesie, ale tu odzywa się kolejna zakochana… A tak serio serio, to trzymamy kciuki i cieszymy się dobrymi wiadomościami. Franek ma niesamowite szczęście, że w Bocianowie do takich fantastycznych Rodziców go przydzielono! Pozdrowienia!!!
zgadzam się z poprzedniczką- piszesz o Franku i Waszym życiu tak, że można to czytać bez końca:) Twoje wpisy są dla mnie zawsze wyczekiwane i zawsze za krótkie mimo że są długie 😀
Franklin- Kochammmm :*
Ja tez nie mogłam sie doczekac kolejnego wpisu-Franio, tak trzymaj!Zuch kochany!
Franklinowy TATA to najdzielniejszy TATA (obok Mojego Kubusiowego) – taki Waleczny Rycerz Starszy, co z Walecznym Rycerzem Młodszym i Najdzielniejszą Niewiastą Mamą nie oddają ani milimetra pola walki potworzastemu, wręcz przeciwnie, zdobywają nowe fronty. GRATULACJE i oczywiście buziale wielkie jak Kubusiowe towarowe pociągi dla Dzielniaka!!!
Hmmm tak czytam i czytam i się zastanawiam…czy te wszystkie „ohy” i „ahy” w kierunku Frankowych rodziców są spowodowane tym, że „komentujący” w takiej sytuacji, załamaliby ręce, usiedli i non stop płakali, zostawili dziecko na pastwę losu? To chyba normalne co robią. Nie są nadzwyczajni. Lepiej zapytałby ktoś czy może potrzebują pomocy, wychwalanie ich pod niebiosy wbrew pozorom nie dodaje skrzydeł.
P.S Blog jest świetny!
Normalnie wujek Arti sie ucieszy jak mu opowiem co dzisiaj przeczytałam. Pieknie twoi chłopcy wygladają a wieści wprost niewiarygodne. Buziaki dla calej waszej rodziny.
Do Hmmmm: czy trzeba pytać czy potrzebują pomocy? Myślę, że wie to każdy, kto tu choć raz zajrzał. I każdy wie, jak można pomóc. I jeśli chce, to pomaga – to chyba naturalne.
Franio
Masz najcudowniejszych rodziców na Świecie, ale taki Chłopak jak Ty zasługuje na najlepsza opieke . Ściskam Was mocno i każdego dnia modle się za siłe dla Was!
Jestem nową fanką i Mamowej Prozy/Poezji i Dzielności Franka i Ojcowego Zaangażowania. Spać się nie położę jak nie przeczytam na ile minut respi poszedł precz i jak Franek spędził dzień. Trzymam kciuki i kibicuję, codziennie.
Franek moj Ty BOHATERZE !!! 😀
Musze Ci sie przyznac Aniu ze ja tez zakochalam sie w twoim synku:)A Twoj blog chce sie czytac godzinami i ciagle chce sie wiecej i wiecej.Franek chlopak pierwsza klasa.3mam kciuki!
Super Chłopak i życzę jak najwięcej chwil bez wspomagacza 🙂
Kochany Franciu, oby tak dalej. Tysiac Buziaczkow.
Po prostu cudowne. jesteście wspaniali.
Cudowne. jesteście wspaniali.
Hmmmm, owszem większość ludzi by to wszystko robiła, ale pewnie wielu dołączyło by do tego narzekania, żal do świata itd. Frankowi rodzice są niesamowici właśnie dlatego, że nie dali się ponurym nastrojom i dają mu nie tylko opiekę, rehabilitację, starania o potrzebny sprzęt itp., ale przede wszystkim uśmiech i miłość. I może właśnie to ostatnie sprawia, że tak sobie dobrze radzi w walce z potworzastym.
Hmmmm, jednak są wyjątkowi. Nie wszyscy rodzice mają tyle siły, miłości, cierpliwości i tej niebywałej jasności w patrzeniu na Franka. Ja mam dwóch synów, zdrowych, pyskatych, pięknych i bystrych. Wszystko, prawda? A jednak nie mam w sobie takiej nadziei, wiary, miłości, chęci i dobroci, co Frankowi rodzice