Tylko spokojnie. Tylko spokojnie. Tylko spo-koj-nie. Przecież tysiące dzieci idą dziś pierwszy raz do przedszkola. Przedszkola są od zawsze. A jak sobie nie da rady? Jeśli mu się nie spodoba? A może po prostu, to jeszcze nie czas?
Plan był taki: Franio rano je śniadanie, potem ćwiczy, a jeszcze potem na dziesiątą jedzie z Tatą do przedszkola. Dlatego zupełnie profilaktycznie wstałam o 5:45, żeby przygotować wszystkie najpotrzebniejsze przydasie. Pierwsza łza spłynęła o 5:50 nad filtrami na wszelki wypadek (oby się nie przydały!), kolejne nad zapasową złączką i rurką dla pewności. Gdzieś tak pomiędzy chusteczkami, a notesem był już cały wodospad łez i modlitwa, żeby nie zostawiły plam na nowiutkim plecaku. Potem było chwilowe załamanie, bo przecież On ma DOPIERO niecałe cztery lata. No i wybiła 6:10. Worek i kapcie na zmianę zaowocowały szlochem. To jest niesprawiedliwe! Absolutnie niesprawiedliwe, że kiedy oni będą przekraczać próg domu, ja beznamiętnym wzrokiem będę gapić się w firmowy komputer. Wiem! Zostanę politykiem, albo władcą świata i każda matka będzie miała ustawowo wolny dzień, który będzie ważnym dniem w życiu jej dziecka. Śniadanie było dziś zupełnie bez smaku. Włosy nie chciały się układać, a to, co zaserwowałam własnemu licu trudno było nazwać makijażem. Czas zdecydowanie zbyt szybko płynie. Tworząc w głowie tysiące scenariuszy na pierwszy dzień szkoły własnego dziecka, wbrew temu, co dyktowało rozedrgane serce, poszłam obudzić Dziedzica. Na dzień dobry usłyszałam:
-Czy mój plecak do przedszkola jest gotowy mamo?
Był gotowy. I okraszony. Tysiącem łez matki wariatki.
Po powrocie do domu usłyszałam, że:
-Mamo byli kolegi i jedliśmy obiad! I powiedzieli, że groszek jest niedobry, to też nie jadłem. Pani śpiewała piosenki i nie umiałem i się nauczę, był drugi Franio i drugi Szymon jak Tata mój. I mamo myłem ręce SAM! I mamo Tata był bardzo grzeczny. 😉 Jutro też pójdę do przedszkola, wiesz?
Uf! Ulga, fanfary, fajerwerki! Udało się. Mój dorosły syn spędził trzy godziny w przedszkolu. Bawił się, zjadł obiad, poznał nowych kolegów i chce tam wrócić. Edukację uważam za rozpoczętą! Jutro to już chyba nie będę płakała…
Brawo dla Mamy i brawo dla Frania 🙂 Oby następne dni w przedszkolu podobały się Frankowi tak jak ten dzisiejszy, a Mamę niech rozpiera duma, że ma tak cudownego Przedszkolaka 🙂
Z dumy to urosłam. 1,5 kg wszerz. :/
Franki dzielne a matki nie dość ze beksy to jeszcze wariatki 😉
Powiem Ci, że jak pójdzie to w takim tempie, to do gimnazjum się wykończę! 🙂
No! Na taki wpis czekaliśmy 🙂 Gratulujemy!
Dziękujemy 🙂
dzielna mama 🙂
hehe 🙂
Wspaniale! Aż mi się łezka zakręciła, taki dorosły nasz Franek! Życzę nowych przyjaźni i samych miłych chwil! Franku masz prześwietnych rodziców 😉
Po dwóch dniach słyszę o jakiejś koleżance… Czy to jest powód do niepokoju? 😉
Moj synek tez dzisiaj zaliczyl pierwszy dzien w przedszkolu tez byl dzielny i sam stwierdzil, ze: ”nadaje sie do przedszkola mamo bo jestem duzy i dzielny i duzy tylko jak urosne bardziej to gdzie sie bede nadawal mamo?”
Często my dorośli też tego nie wiemy, gdzie się nadajemy 🙂
Taaaak, mam nadzieję, że gdziekolwiek nie będą nasi synowie, to właśnie tam będą czuli , że się nadają. 🙂
Baaardzo się cieszymy!!!!
I jeszcze bardziej gratulujemy!!!
Tych łez także- każdy to przerabia:* Pasujemy cię oficjalnie na Mamę Przedszkolaka!!! Brawo!!! :*:*:*
Pasowanie przyjęte! 🙂 😀
W końcu wróciłaś!
Rozkoszny wpis 🙂
:*
Super że jest super. W środę pierwsze zebranie 🙂
Super, że jest blog 🙂 i biedrona, bo zebranie? Jakie zebranie? 🙂 😀
Widzę, że Franek zniósł pierwszy dzień w przedszkolu lepiej niż mama 😉 Ale to całkiem normalne 😀
Tylko mi nie mów, że zostawiłeś Polę bez cienia westchnienia! 🙂
Gratuuuulacje!!! dla mamy i Francesca:) u nas rowniez pierwszy dzien w przedszkoly uznany byl za bardzo udany:) mimo, iz Kubus chodzil do zlobka.. to i tak po odprowadzeniu go do szkoly plakalam jak bobr:) buziaki ogromniaste dla Franusia:) dzielny chlopak z Niego! 🙂
Bobry nie godne nam sznurówek wiązać droga Aniu! 🙂
Gratulacje dla Frania i dla Franiowych rodziców 🙂
Powiem po cichu, że pewnie jeszcze niejedna łza spadnie, ale najważniejsze, że to nie jest Franiowa łza, i że Jemu w przedszkolu się podoba 🙂
Podoba się, że szok. Tylko ze wstawaniem ciężko…
No chwała Bogu, że tata był grzeczny 🙂
Nisar, Ty nawet nie wiesz, jak mnie ulżyło! 😀