Siedemnaście razy zaczynałam pisać dzisiaj posta. Z przerwami dosiadam do komputera od obiadu. I tworzę i piszę i myślę. Był już wpis o tym, że Franciszek się egoistą robi- wykasowałam, coby oblicza ideału nie kalać, był wpis o tym jak to Franciszek elokwencją się przed Doktorem Opiekunem popisuję- wykasowałam, coby oblicza doktorskiego nie kalać, był także wpis o ćwiczeniach na ręce Franciszkowe- ale tak jakoś się nie kleił, więc fru (!) do kosza. O! I był jeszcze wpis o bałaganie. I o zupie był. I o czasie, co go nie ma. I o słońcu, co go potrzeba. Był też o problemach technicznych ze zdjęciami. I był taki ogólnooptymistyczny i dla kontrastu za nim taki pełen pesymizmu. I tak tworzyłam te wpisy jeden za drugim i za drugim pierwszy do kosza leciały, bo żaden nie był godzien. No bo nie lubię na odwal się. No bo jak o Franku- to musi być z przytupem, bo jak o o bałaganie to koniecznie dla dobra ludzkości bez szczegółów, bo jak o nas- to dowcipnie koniecznie. A te dzisiejsze były tylko…. takie sobie. Wiadomo przecież, że jak się ma porządnych Czytaczy, to i notki trzeba porządne tworzyć.
Zatem opatulę się kocem, wypiję kakao i poczekam aż coś przyjdzie porządnego do głowy.
Napiszę Wam tylko, że na froncie nadal zapalnie. Mamie już odpuszcza. Do kompletu zapalonych dołączył za to tato i jego oskrzela. Tak się zatem poskładało, że jedynym pozbawionym zapalenia mieszkańcem naszego domu, jest dziecko, którego odporność miała podobno nie istnieć. Wspomagamy więc Dziedzica witaminami i syropkami na zwiększenie odporności i jak do tej pory w odróżnieniu od nas trzyma się całkiem nieźle.
I czekamy na wiosnę.
***
-Maaaaamo! Chodź! szybko!
-Co się stało?
-Tulimy się, chodź.
no to się tulimy. 🙂
Franek pamiętał (w prównaniu do moich chłopków) o międzynarodowym dniu przytulania 😉
ja tez czekam na wiosnę.. dzis było tyleee słońca 🙂
Takie wpisy o niczym, tez chcemy czytac!
Mamo Frania, jesteś mądrą, wspaniałą kobietą.
Dajesz dużo ciepła, optymizmu i radości.
Cieszę się, że trafiłam na bloga Franiowego.
Tulimy się do siebie i do Was:) a wiosna już mi się śni po nocach, bo w końcu będziemy mogli pójść do parku na długi spacer, tęsknię za słońcem!
Jestescie moimi faworytami!!! Tulcie sie! Tulenie jest najlepszejsze(wg moich trzylatek).Zdrowiejcie i piszcie bo czytam czytam i czytam.Patrze na Dziedzica i pysk mi sie smieje od ucha do ucha!! Oby tak dalej.
Buziaki i przytulaski OGROMNE 😉
Wiosna wiosną, ale wczoraj z córką i żoną przeglądaliśmy starsze wpisy z bloga i nasza Pola oczywiście oglądała wszystkie filmy z Franiem, no i trafiliśmy na zdjęcia z wyprawy na sanki( super na nich wyglądał;) ) no i córa rzecze że chce ten film, a my na to, ze to tylko zdjęcia no i się Poleńka zawiodła, że nie mogła dziedzica zobaczyć jak śmiga 😉 także w następnym roku mamo Frania proszę się poprawić ;))))) Pozdrawiamy i zdrówka życzymy
Na wiosnę to chyba wszyscy czekają 🙂
Mamo Aniu podajesz Dziedzicowi tran do picia?
mała Marysia poleca 🙂
-isj- tak Franek dostaje i tran i witaminki 🙂 Marysi gratulujemy wyboru! 😀
A dzisiaj w Bielsku na niebie pojawiła się duża żółta kula… dodam tylko, że raziła w oczy, gdy się człowiek chciał jej przyjrzeć dokładniej…
czy to aby jest bezpieczne???
Pozdrawiam cieplutko! ciepluteńko@ +7!
Zastanawia mnie…po co tyle razy na dzien „zagladam do was”…bo u was jest wieczna wiosna(?)
U nas z odpornością jest podobnie, zaraza rozłożyła wszystkich oprócz gościa bez odporności.
Ale aż boje sie o tym głośno mówić, bo licho ….
Odpornośc Franula zyskuje poprzez Wasze wszędziebywanie, organizm przyzwyczaja sie do różnych środowisk, wszelakich bakterii i zapomniał juz o szpitalnej jałowości i sterylności.
Nieustającego słońca, wiosny a przede wszystkim zdrowia życzymy:)
Dzień dobry. Dla mnie dziś o tej godzinie rozpoczął się nowy dzień, takie życie, z jednej strony dziwi mnie pani podejście do tematu, a z drugiej potrafię to zrozumieć, obcy pisze wymaga, ale obcy nie oczekuje niczego w zamian, żadnej umowy, żadnych pieniędzy, żadnego potwierdzenia terapii, żadnego potwierdzenia wyleczenia, nic takiego ! to dziwne? w obecnych czasach napewno, zastanawia mnie to że pani nie kasuje moich wypowiedzi, a sama sie do nich nie odnosi, ja niestety nie będę miał na tyle czasu aby panią przez dłuższy czas przekonywać do współpracy, jeśli bezgranicznie opiera się pani na wiedzy otaczających panią lekarzy to jest pani sprawa i pani wybór, Pozdrawiam ,to mój ostatni wpis jeśli pozostanie bez odpowiedzi.
-może dr Hause- co Pan chce wykazać? W jakim kierunku? Jaki ma Pan cel? Ma Pan już postawioną tezę, której zamierza Pan bronić? Czy działa Pan na chybił-trafił? Nie do końca rozumiemy, jak Pan zamierza „wyleczyć” chorobę, która klasyfikowana jest jako nieuleczalna na całym świecie (proszę mi wierzyć- sprawdzaliśmy). Idąc Pana tokiem myślenia, ja też mogę kilku chorym osobom napisać, żeby robił co każe- bez tłumaczeń i wyjaśnień. Kim Pan jest, Panie „Hause”?
U nas hasło brzmi „Psitulamy się?”
Trafiłam na Waszego bloga dopiero niedawno.. mimo że kiedyś byłam na koncercie charytatywnym dla Frania, ale jakoś przy dzieciach nie ma czasu na komputer, ma Pani bardzo ślicznego synka, te oczy i buzia… i baaardzo Was podziwiam 🙂 życzę zdrówka i trzymam kciuki za Frania 🙂
Słodzio Franek- bardzo przyjemna sprawa jak syneczek się przytula 🙂 Pozdrawiam
A czy uważa pani że choroby nowotworowe są nieuleczalne? Tak powiedzieli przecież lekarze. A są ludzie którzy sami pokonali nowotwór. To jak to jest. Czy lekarze teraz ordynują jakąkolwiek terapię Frankowi? Wiem że nie. Czekają aż zwolni się respirator bo to drogi sprzęt. Więc proszę nie pytać kim jestem bo to nie ma żadnego znaczenia. Jestem człowiekiem który bezinteresownie na przekór obecnym standartom medycyny chce cokolwiek zaproponować. Ja na pani miejscu wykorzystałbym to że ktokolwiek chce pomóc. Nie rozumiem pani obaw o upublicznianiu wyników badań, upublicznianiu diety niby genetycznie ustalonej o której nic pani nie napisała. Może innym też to pomoże. Myśli pani że ile osób przegląda dziennie pani blog? Jak coś jest bardzo transparentne to przyciąga więcej osób. Proszę mi wierzyć że dla wielu osób jest pani nie do końca wiarygodna. Ja znam ludzi. Pracuję z nimi od 30lat. Zadałem wiele pytań i nie otrzymałem odpowiedzi, czekam.
Czasem w życiu nalezy stanąć nie tylko przed swoim Bogiem w zaciszu swojego pokoju. To nic złego że będzie pani uczciwa przed swoim Bogiem ale i też przed ludźmi którzy chcą i mogą pani zaoferować jakąkolwiek pomoc. Przecież o taką pomoc pani prosi. Życie na ziemi to nie bajka. Już spotkała się pani z wrogimi wypowiedziami i oszczerstwami. A stała pani na ulicy i prosiła o pomoc? Pewnie nie, bo bała się pani usłyszeć te oszczerstwa prosto w oczy. To było napewno bardzo trudne dla pani i rodziny. Napewno będzie łatwiejsze jak pani pokaże że nie ma pani nic do ukrycia. Proszę mi uwierzyć że prawda czyni cuda.
-może dr Hause- dziękuję, nie skorzystam z Pana „oferty”.
Na 99% procent byłem tego pewien. Dlaczego? Bo wiem że w głebi duszy ma już pani plan jak się usprawiedliwić sama przed sobą. Wracając do diagnostyki lekarskiej czy jak Franio miał niesamowite pragnienie i sie pocił i miał wzdęcia brzuszka i nie sprawna perystaltyke jelit to czy ktoś wpadł na to aby oznaczyć w osoczu krwi chrom i potas? Proszę nie kasować moich wypowiedzi może komuś innemu pomogę. Pozdrawiam
o tran! muszę memu chorowitemu niejadkowi kupić tran.
czy są jakieś smakowe? które są dobre (smaczne)?
muszę zgłębić temat, bo chyba nie może cie mi podpowiedzieć konkretnych marek?
pozdrawiam Frankowice
z tego co wyczytałem to Franio po urodzeniu otrzymał „10” czyli nie ma mowy o wcześniactwie lub też hipotrofi wewnątrzmacicznej, pani sobie odpowie czy podczas ciąży przyjmowała pani kwas foliowy i w jakiej ilości? powinno być około 1000ug dziennie, teraz dla Frania trzeba mu oznaczyć w osoczu krwi poziom kwasu foliowego to bardzo ważne. Ma pani dostęp do dobrego szpitala klinicznego to należy wykonać dadania na poziom witamin antyoksydacyjnych czyli C,A,B karoten i E, przy redoksie i innych brak może doprowadzać do szoku tlenowego, należy oznaczyć poza tym wszystkie niezbędne witaminy i minerały i dążyć do ich prawidłowych poziomów, B1,B2,B5,B6,B12,Biotyna,D,PP, minerały chrom,cynk,fosfor,magnez,mangan,molibden,potas,selen,sód,wapń,żelazo,cholina, krzem.zakaz picia mleka pasteryzowanego, najlepiej świeże kozie jak już trzeba, naturalny kefir, jogurt nie ze sklepu od gospodarza, unikać wszystkich pokarmów ze sklepów tylko od gospodarzy i nie pryskane pestycydami, żadnych pokarmów które były pakowane i przechowywane w folii, unikać kwasów nasyconych, kwasy Omego 3 i 6 muszą być dostarczane równo, ozanczyć PH moczu i PH osocza krwi, to drugie powinno być wyższe niż w normie czyli około 7,8ph, co do niektórych minerałów to oczywiście należy oznaczyć stosunek jednych do drugich bo mają wobec siebie działanie antagonistyczne, nie musi już pani ze mną dyskutować, proszę to zrobić dla Frania i nie dać się przekonać lekarzom że to nie ważne, mało istotne, to jest najważniejszcze bez tego DNA nie ma szans na odbudowanie się , jest jeszcze wiele badań do zrobienia ale to dobry początek, oczywiście cholesterol cały lipidogram, cholesterol całkowity jest bardzo ważny gdyż bierze udział w budowie komórek i wielu wielu innych, stosunek HDL do LDL to 3 do 1 to jest idealny,
czy jak była pani w ciąży z Frankiem wykonała pani badania na paciorkowce, Franio miał zapalenie płuc, proszę przeanalizować diagnozę i czym było to zapalenie leczone i czy zostało do końca wyleczone, wykonać badania na paciorkowce, bakterie maja bardzo podobne DNA do ludzkiego potrafia się łatwo wkleić do naszego DNA, małe dziecko nie ma wykształconego układu odpornościowego jest bezbronne,
-może dr Hause- skoro, jak słusznie Pan zauważył, Mama Franka nie życzy sobie Pańskiej pomocy, Pańskiej dobrej woli i mądrości, to może uda się Pan pomagać na jakiś inny blog, forum: medyczne może skoro nazywa Pan siebie 'doktorem’. Jak na człowieka, który rzekomo pomaga ludziom od 30 lat jest Pan wyjątkowo zjadliwy, złośliwy a momentami bezczelny.
Nie wiem jakim prawem wyrzuca Pan Mamie Franka te wszystkie okropności, skoro nigdy Pan jej nie poznał i nic o niej nie wie. Zarzuca Pan brak wiarygodności i transparentność: a jak Pan myśli skąd wzięło się 1500 osób, które regularnie czytają bloga i kibicują Frankowi i jego rodzinie w codziennej walce z chorobą?
Brak wiarygodności to można zarzucić Panu, może i jest Pan doktorem ale z ogromnym przerostem ambicji i jeżeli w Pana odczuciu posty takiej jak te powyżej mają komukolwiek pomóc to jest Pan w ogromnym błędzie.
Mamo Franka jesteś najlepsza Mamą na świecie, nie daj sobie wmówić że jest inaczej! 🙂
Szanowna Pani Ciociu N, pani wypowiedź jest bardzo emocjonalna. Dla mnie jednak nie zrozumiała. Proszę wskazać gdzie uraziłem mamę Franka. Nigdy nie miałem takiego zamiaru. Prawda jest jednak często bardzo bolesna. Jeśli ktoś nie potrafi się z nią zmierzyć to nie jest nic wart. Pani ciociu a pani jak pomogła? przekazała pani 300zł na rok i sumienie czyste i można obrażać innych. Pani mnie również nie zna. Może napisze pani ile oczekuje sie na opinię profesora nauk medycznych o danej specjalizacji i ile to kosztuje. Pani swoimi wypowiedziami może więcej zaszkodzić niz pomóc a te 300zł to moze pani wydać na wizytę u specjalisty bo jest pani napewno potrzebny. Od poruszania rękami i nogami jeszcze nikt nikogo nie wyleczył. To nie obrażanie kogoś ale smutna prawda. W tym przypadku takich prawd może być więcej. Nigdy nie twierdziłem że brak wiedzy medycznej zwykłego zjadacza chleba jest powodem do jego obwiniania. Ciąża to już odpowiedzialność nie tylko za siebie ale za nowe życie, nowego człowieka. Tutaj należy dochować najwyższej staranności dla zdrowia dziecka. Jeśli winny jest lekarz to od tego są sądy i koniec. Rehabilitacja jest bardzo ważna ale to nie jest terapia. Twierdzenie że blog ogląda 1500 osób, tak ok ale rocznie. I to tak dobrze bo jakby każdy przekazał 300zł na rok to jest 450000zł. Więc jeśli tu chodzi tylko o zbieranie pieniędzy to ja w tym nie będę brał udziału.