Franciszek, Katarzyna i katar.

Oczywiście, że jestem na zabój zakochana we własnym synu. Oczywiście, że podziwiam KAŻDĄ wykonywaną przez niego czynność. Oczywiście, że uwielbiam się przechwalać jego nowymi i starymi umiejętnościami. Oczywiście, że o wszystkich oczywistościach dotyczących Franciszka uwielbiam rozmawiać. Co poradzę? Tak mam. Bezwzględnie należę do nurtu „moje dziecko jest takie och i ach” i absolutnie się tego nie wstydzę! Ba! Polecam!

Przechodząc zatem do sedna: Franciszek recytujący. Uwielbiacie, prawda? Ja też. Przekocham jego wystąpienia. Zatem poniżej najnowsze. O Katarzynie, co to miała katar i przez nią całe miasto poległo. Franciszek Franklinowski. Troszkę zawstydzony, choć ja się będę upierać, że po prostu skromny. Bardzo proszszszsz:

 

17 myśli w temacie “Franciszek, Katarzyna i katar.

  1. nie przestaję wychodzić z podziwu do Franiowego talentu i pamięci 🙂 kocham wiersze Tuwima i Brzechwy. Dla dzieci są idealne. Widać ze duzo czytacie młodemu- to cudownie 🙂

  2. Rewelacja 🙂 Jestem pod wielkim wrażeniem 🙂 Z filmiku na filmik to recytowanie coraz wyraźniejsze, robicie ogromne postępy! Buziaki:*

  3. Brawo Franio! Brawo mama 🙂 Mam syna miesiąc młodszego od Frania przerabiamy te same wierszyki na zasadzie dopowiadania :))

  4. Jaka pamięć!!! Jestem pełna podziwu i zachwycam sie za każdym razem!!!! Franiuś jest mistrzem!!!! Dziękuje za filmy z pięknymi wierszykami!

  5. Słodki Franciszek (i ktoś tu napisał że to brzydkie imię ,od kilku dni odmieniane na tysiąc sposobów ) pozdrawiam kichająca Katarzyna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *