Brunetka i Blondynka.
Pierwsza: w kuchni żywioł. Potrafi ugotować wszystko i zawsze w takiej ilości, że obiadem wykarmiłaby pół wojska. „Przygotowałam Wam trochę jedzenia do domu” brzmi w Jej ustach jak groźba, bo nasza lodówka ma naprawdę ograniczony gabaryt. Uważa, że siedemnasty samochodzik i czterysta dwudziesta bluzka, to naprawdę niewielki dobytek Franka, więc zawsze ma coś w zanadrzu. Załatwi wszystko. Taki trochę człowiek-orkiestra z sercem na dłoni. Oczywiście martwi się na zapas, oczywiście karmi za bardzo i oczywiście ubiera za ciepło.
Druga: wie chyba wszystko. Od tego, kto wynalazł długopis po stopy podatkowe w San Marino. A jak czegoś nie wie, to doczyta i jutro dopowie. Wytłumaczy skąd się biorą dzieci i o co chodzi z dodawaniem pierwiastków. Za Jej przyczyną Franciszek wrzuca w konwersację niemieckie słówka i zna pięćdziesiąt wierszy na wyrywki. Poratuje zupą, plackami i budyniem. Pokonuje swoje strachy (za co jestem Jej bardzo wdzięczna) i siedzi nocami przy łóżku Dziedzica, kiedy nam zamarzy się kino nocne. Oczywiście martwi się na zapas, oczywiście kocha nad życie i oczywiście jest zawsze obok.
Frankowe Babcie. Różne, jak dzień i noc. Dzieli Je prawie wszystko. Uzupełniają się znakomicie. Łączy Je miłość do Ich jedynego wnuka. Zawsze możemy liczyć na Ich pomoc, zawsze gotowe, by wyręczyć nas przy Franiu. W najtrudniejszych dla nas chwilach szpitalnych pomagały, jak potrafiły.
Franio od rana wie, że dziś Dzień Babci. Będą więc buziaki i laurki.
-Babcia będzie dmuchać świeczkę? – zapytał.
Jeśli zechce, to dlaczego nie, wszak to Jej święto.
Gratulujemy Babc !!! Farnek ma nie tylko wspaniałych rodziców ale również wspaniałe babcie. Którym życzymy Wszystkiego najlepszego 🙂
Ale pieknie opisalas babcie:-)
Franio ma najlepsze babcie, jak kazdy wnuk, wnuczka:-)
a swieczke zapalcie, niech dmuchaja, szkoda ze wy tak daleko bo mamnjeden torcik za duzo wiec chetnie bym wam odstapila:-)
pozdrawiamy:-)
Żeby dodawać u was komentarz odświerzam sobie matematykę 🙂
dzięki
a babcie…
nie ma jak babcia, jak babcię kocham, bez babci kiepski byłby los….
Pani Aniu ma pani cudowny dar opisywania i Franka i Waszych codziennych zmagań,radości i smuteczków i teraz Babcie-najcudowniejsze istoty na świecie :-)Uwielbiam