Gorączka środowej nocy.

Godzina 18:00. Franek wpada w wielką duszność. Odsysanie nie pomaga, respirator wariuje. Po przewentylowaniu ręcznym i kolejnym odessaniu, tulony przez Babcię Domową Dziedzic zasypia.

Godzina 20:00. Kąpiel w dość pogodnym nastroju i kolejna mega duszność. Odsysamy z wlewką. Wyciągamy wielkiego, ciągnącego się gluta. Franek zasypia bez kolacji.

Godzina:21:15. Dziedzic budzi się przeokrutnie głodny. Zjada kolacje i zasypia.

Godzina 00:00. Robi się nerwowo. Franuś popłakuje, jest niespokojny.

Godzina 01:30. Frankowa temperatura 37.5st. do tego wydzielina, dużo wydzieliny.

Godzina 03:15 Frankowa temperatura 38.4 st., po 15 minutach 38,9. Podajemy 2,5ml ibufenu, odsysamy, Dziedzic zasypia.

Godzina 04:20 Frankowa temperatura spada. Młody pije nieskończone ilości wody.

Godzina 05:07. Temperatura w normie. W rurce sucho i czysto. Franklin wtulony w tatusia śpi. Matka nie ogarnia, co się działo.

***

W nocy czas płynie jakoś wolniej. I jak Dziecię się rozpala, to matce nawet spać się dziwnie odechciało. Byle do śniadania.

7 myśli w temacie “Gorączka środowej nocy.

  1. grunt że pije… może to jakaś wirusówka – u nas zawsze powoduje stan przedzawałowy… ale w sumie jak na nią spojrzeć z drugiej strony to tylko wirusówka (i to sobie powtarzajcie jak mantrę).

    Trzymajcie się 🙂

  2. Matuchno jedyna…aż mi się nogi miękkie zrobiły. Jednak końcówka jest bardziej pocieszająca i optymistycznie nastawia. Poza tym Wy się dzielnie trzymacie ,chociaż nocki nie przesypiacie. Glutom się nie dajecie i kochacie się najbardziej na świecie. TO JEST BARDZO WAŻNE. Dużo sił w pokonywaniu przeszkód Wam życzę 🙂

  3. Widzę, że u Was także zawirowania jesienne. Niech już ten listopad przyjdzie i dokopie mrozem tym wszystkim zarazkom, bo my mamy na zawał zejdziemy nim wiosna nastanie.
    …. Dużo sił Wam życzę w przezwyciężaniu różnych, mniejszych i większych zarazków i wirusów….. Sobie również – bo przeżywamy właśnie drugą jesienno – wirusową bitwę. Pierwszą, ciężką przetrwaliśmy.

    Pozdrawiamy 🙂

  4. Wirusówkę pewnie Franuś złapała, ale też sezon grzewczy się zaczął wysuszył powietrze w domu, a to ni w ząb nie pomaga i tym sposobem gluty mają używanie.
    Zdrówka 🙂

  5. to widzę, że nie tylko nas jesienne zarazki dopadły 🙁 ale Franuś silny facet i się nie da jakimś tam zarazkom, dzielny facet 🙂 buziaki dla Franklina :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *