„W pierwszym wagonie olbrzymie słonie, Dalej żyrafy… lisy… niedźwiedzie
Na samym końcu pyszny tort jedzie
Wszyscy razem z prezentami, Z najlepszymi życzeniami
Bo to dzień radosny wielce, Masz o jeden roczek więcej!”
Kasia&Paula
To jedne z miliona życzeń, jakie od wczoraj spływały na wszystkie możliwe nośniki łączności naszego domu ze światem. Frankowa skrzynka mailowa pęka w szwach, mamowy telefon już nie ma pamięci do tego wszystkiego, dom puchnie od kartek, balonów i zabawek. Na Facebooku wrze, słupki oglądalności bloga biją rekordy, a Dziedzic… z miną najprawdziwszego Jaśnie Panicza przyjmuje wyrazy miłości i uwielbienia 🙂 Jak na prawdziwego jubilata przystało także Franek wstał dzisiaj skoro świt i już do samego śniadania przyjmował gości. Najpierw zaskoczył Doktora Opiekuna, który aż przysiadł z wrażenia na widok Frankowych fizycznych wyczynów. A to był dopiero początek, bo dopiero potem się działo. Przed południem do naszego domu wpadła energia i szaleństwo w jednym, a mianowicie Wujek Rebel i jego Dziewczyny. Ta energia to mała Rebelka, która cała w różu i z zabójczą miną rozkochała w sobie Frankowego tatę i kiedy tylko zazdrosny tatuś jej pozwalał podrywała naszego Franklina. Wujek Rebel to gitarowy maniak i dlatego wraz z Dziedzicem postanowili założyć kapelę rockową, w związku z czym Wujek i Dziewczyny sprezentowali Franklinowi najprawdziwszy w świecie keyboard. Franklin uderza w klawisze aż uszy puchną, a mama czeka, kiedy baterie stwierdzą, że się wyczerpią 😉
Potem było już tylko weselej. W czasie rehabilitacji Franklin tradycyjnie podrywał Ciocię Anię, na co z żalem i niekłamaną zazdrością patrzy już nie tylko mama, ale i Ciocia Rehabilitantka Pierwsza, która także odwiedziła naszego syna. Ciotki przygotowane na dzień urodzinowy przytargały balony i prezenty, a Franklin z uśmiechem od ucha do ucha i machał łapkami i podnosił pupę i kręcił głową i siedział. Zupełnie sam. Z głową do góry.
Popołudnie należało do sław. W związku z BeKowym koncertowaniem Franka odwiedził zespół Cisza Jak Ta i osobiście zaprosił Młodzieńca na występ. Nie obyło się oczywiście bez sesji fotograficznej, a efekty już niedługo.
W tak zwanym międzyczasie tata odbierał tort, mama prasowała ubrania, dmuchaliśmy balony i przygotowywaliśmy się do wielkiej imprezy rodzinnej, która jutro. Tak tak kochani Czytacze, jak na prawdziwego celebrytę przystało, nasz syn świętuje urodziny trzy dni, a jutro impreza rodzinna. Dla Babć, Dziadków, Cioć i Wujków. Tymczasem Frankowy tata na spółkę z Ciocią M. dzielnie reprezentują naszą rodzinę na zewnątrz i pogonili do BeKi na koncert, gdzie od Franka dla wszystkich Pomagaczy wieeeeelki tort urodzinowy.
A poniżej mamowy subiektywny przegląd życzeń:
„Franklinowski (…) zawstydź lekarzy, teorię i Turbodymomena”
„…modlimy się za to, żebyś był światowym wyjątkiem od reguły…”
„…Franek! Wielu sił w pokonywaniu potworzastego!”
„…Mężu! Kochaj mnie! ” (to od Suzany)
„…miłości co stąd do księżyca i więcej!”
A Franklin? Franklin po kąpieli padł, odsypia dziś i regeneruje siły na jutro. I jeszcze durchfall-na potęgę, aż pieluchy nie obejmują siły rażenia. Póki co obserwujemy, dajemy dużo picia i karmimy bananami. W przypadku qp przegięcie w żadną stronę nie jest wskazane.
A od jutra odliczamy dni do trzynastego miesiąca Frankowej historii 🙂
Franuś !!! Pokazałeś swoją siłę i udowodniłeś, że chcieć to móc, tak trzymać!!! Jeszcze raz STO LAT !!! Dzielniak z Ciebie i dopiero teraz (jak na Roczniaka przystało) pokażesz co potrafisz, tak że Matka z Ojcem nie ogarną tej energii !!! I tego z całego serca życzyma naszemu Bohaterowi !!!
…zwariowane życie, zwariowani starzy, zwariowane urodziny:))
U u uuuu URODZINY 🙂
ps roszczę sobie prawo do kochania, bo za chwilkę nie będzie juz dla mnie miejsca w tej kolejce :)) a że młoda już nie jestem, zmarszczka tu i tam się rzuca to wygryzą mnie jakieś piękne młode panny. Ech życie… 🙂
Rodzino moja przybrana bawcie się dobrze …
Aż zazdroszczę wszystkim tym ,którzy mogli odwiedzić miłość naszą lub tez balować w BECE. Ja niestety jak to na babcię przystało walczę z przeziębieniem przy pomocy dziadka czyli męża mego,który twardo twierdzi,że to ja go zaraziłam…tak więc sami rozumiecie,że choroby roznosić nie mogę i tortu nie spróbowałam,ale obiecuję wszem i wobec,że jak tylko to paskudztwo ustąpi to nieważne ile dni po urodzinach Frankowych będzie ja się stawię osobiście. Buziole ogromniaste ślę dla Największego z Największych. Tak poza tym to chyba przyjadę z moją wnuczką Julką,która namiętnie zbiera nakrętki. Trzymajcie się Robaczki moje kochane i do miłego :* :* :*
Aż mi sie łzy pokazały w oczach . Pozdrawiam i w imieniu zespołu ,i swoim zapewniam ,że było nam bardzo miło odwiedzić Franka
Dziewczyny wszystkie miejcie się na baczności bo Franko z moją Zuzią jest już od kilku tygodni na randkę umówiony :)) Jak sobie w oko wpadną to wszystkie inne babeczki pójdą w odstawkę :))
Jeszcze raz STO LAT i do zobaczenia !!!
Jesteście wszyscy szaleni i kochani!:-)
Zuzia! Czekamy 😀