Po kolejnym całym dniu spędzonym na słońcu doszła Matka Anka do druzgocącego wniosku. Jeśli zatem drogi Czytaczu jesteś rodzicem wychowującym swoje dziecko porządnie, zgodnie z normami i wytycznymi, opierasz się złu i pokusom dzisiejszego świata, nie czytaj tego wpisu. Jeśli wchodzisz w to dalej, robisz to na własne ryzyko. Czytaj, oglądaj z przymrużeniem oka- po tym wpisie nic już nie będzie takie samo…
Otóż Matka Anka doszła do wniosku, że kiepsko u niej z wychowywaniem własnego dziecięcia. I im dalej w wakacje, tym gorzej. Zatem nie poleca się Matka Anka jako wytrawny opiekun wakacyjny Twojego dziecka. Jeśli jednakowoż kiedyś miałbyś chwilę słabości i postanowisz oddać na chwilę nam swoje dziecko, to wiedz, że z nami na urlopach, nasz syn…
…na wakacjach je to, na co ma ochotę, a my pójdziemy za to do dietetycznego piekła:
…zabiera na spacer Zuzię, a my nie mamy żadnego ale:
…jeździ rowerem z pasami na słowo honoru, robi bączki, szaleje i ma w nosie, znaczy w poważaniu respirator:
…stoi na środku ulicy, pozdrawia babcie z sanatoriów i chwali się umiejętnościami kierowcy (czyt. wszystkie progi zwalniające jego!):
…przez godzinę pozdrawia statki wjeżdżające do portu w Ustce, oczekując w zamian hołdu i uwielbienia:
Uwielbiam Was za to 🙂 🙂 🙂
Miłych ,szalonych wakacji zyczę
No! I tak ma być 🙂
Oj nie kuście bo skorzystamy 🙂
Widząc radość na twarzy dziecięcia śmiem twierdzić, że powinniście się polecać 😀