Na plaży podchodzi do nas mały chłopiec. Na oko trzyletni. Z zaciekawieniem obchodzi wózek Franka raz, drugi, trzeci. Przygląda się respiratorowi, potem rurze i… o kurczę! Zauważa.
-Dlaczego on ma TO?- pyta, pokazując na rurkę
-To jest taka specjalna rurka, pomaga Frankowi oddychać.
-A dlaczego?
-Bo Franek jest chory. Nie oddycha, a ta rurka jest podłączona do respiratora, który oddycha razem z Frankiem.
Nagle do rozmowy włącza się Franio:
-Mamo, nie jestem chory. Ja mam tylko rurkę do oddychania, wiesz?
To dobrze. Chyba dobrze. Dobrze, że nie czuje się chory.
Ale mimo tego zrobiło mi się smutno.
A czy Franio zrobił się smutny? Czy byli z tym chłopczykiem rodzice? Jak oni zareagowali?
Wyobrażam sobie,jak ciężko musi pani być.Rozumiem.Z drugiej strony pytania naturalne,zwłaszcza dla dziecka. Kiedyś zastanawiałam się,jakbym zareagowała, gdyby mój synek zaczął tak pytać chore dziecko. Chyba bym krótko powiedziała,że dziecko potrzebuje rurki do oddychania, tak jak babcia aparatów,by słyszeć, a potem spytałabym,w co się chłopcy mogą razem pobawić. Czy wg pani taka reakcja byłaby dobra,nieraniąca nikogo?
Życzę dużo sił i krótkich chwil smutku.
BARDZO lubię ten komentarz.
Nie, Franio nie zrobił się smutny. Zrobił rzeczową i oburzoną minę, poczekał aż się wypowiem i skomentował, że nie jest chory. Mama chłopca stała jak wmurowana w piasek, a kiedy chłopiec chciał do Franka podejść, wzięła go za rękę i zabrała na swój koc- 2 metry dalej.
Ostatnio usłyszałam, jak pewna Mama, tłumaczy swojej córce, o co chodzi z rurką. Mówiła: „Ty masz swój inhalator, jak masz kaszel, Franio ma rurkę do oddychania.”- super i świetnie. Twoja reakcja Takasobiemamo byłaby genialna- życzyłabym sobie tylko takich wobec mojego syna. Zdecydowanie wolę, kiedy ktoś zapyta, albo ha! nie zapyta, a traktuje Franka jak zwyczajne dziecko, a nie ciekawostkę przyrodniczą.
Dziękuję za Twoją wypowiedź.
Podejrzewam, Aniu, że nasi chłopcy lepiej akceptują siebie i swoją (że tak to nazwę) sytuację zdrowotną, niż my- rodzice, którym trudniej uwolnić się od tęsknoty za tym, co mogłoby być (a czego nie ma). Oni są szczęśliwi tacy jacy są. A my- jak to starzy- za dużo kombinujemy 😉
Ściskam cię mocno i Twojego mądrego Syna również (no dooobra- tatę też, troszę;))
Widzisz. A my ostatnio spostrzegamy z Tatą Franka mnóstwo niepokojących zachowań. Franio widząc biegające dzieci, uderza w swoje nóżki i mobilizuje je do ruchu, Franio na placu zabaw z uśmiechem od ucha do ucha informuje Tatę, że on też pójdzie biegać- tylko kiedyś… Martwi mnie to.
Ściskam wzajemnie! :*
To wspaniałe, kiedy dzieci stawiają nas do pionu. Ich widzenie świata w wielu kwestiach bywa inne, ale za to takie mądre. Życzenia zdrowia i uśmiechów dla wszystkich plażowiczów z ekipy Franka! 🙂
Ja myślę że to wspaniale że Franciszek nie uważa że jest chory. A ciekawość dzieci jest, cóż, nie do okiełznania. Niestety albo na szczęście.
Ja myślę, że na szczęście. Właśnie dzięki ciekawości dzieci, rodzice się otwierają i zagadują. Nie lubię, kiedy ktoś na Franciszka patrzy, patrzy, kiwa głową, szepcze na ucho komuś obok i idą dalej. Bardzo nie lubię.
Nie wiem co Ci napisac Aniu. TO zrozumiale ze zrobilo Ci sie przykro, choc to dobrze ze Franio czuje sie zdrowy. Jest mądrym i dzielnym chlopcem i dobrze ze postrzega swojej choroby okiem martwiącego się rodzica.. Trzymajcie sie cieplutko kochani
Ciężko coś napisać… Franek to mądry chłopak i w tej swojej „nieświadomości” jest całkiem świadomy, a z wiekiem będzie rozumiał więcej i więcej, reakcjom dzieci nie ma się co dziwić, a zachowanie rodziców pozostawia czasem wiele do życzenia, ale na to już nic nie poradzimy. Przykro słuchać jak Franek chce biegać, jak mobilizuje swoje nogi do ruchu, z jednej strony dobrze bo to pomaga mu jakoś akceptować swoje słabości, a tak jak pisałem wcześniej z wiekiem Franio wszystko sam sobie wytłumaczy i poukłada. Co nie zmieni faktu, że życie jest niesprawiedliwe i czasem jest nam w nim po prostu ciężko, ale zobacz Aniu, że tych chwil spędzonych z Frankiem jest więcej dobrych i radosnych niż tych smutnych i tak trzeba na to patrzeć! Pozdrawiam
Mamo Aniu napisz jakiegoś niusa z wakacji :))) Jesteśmy ciekawi jak tam morze, jak tam chlebek z chmurką i w ogóle co u Was :))