Jaśkowe gadanie

Jasiek to jeden z kumpli Franka poznanych podczas weekendu pszczelarskiego. Jest nieco starszy od Franka, bardzo mądry, rezolutny i rozgadany. Głęboko w nosie miał to, że Franek nie oddycha sam, nie chodzi, nie pobiegnie za piłką. Brał wózek, pchał do ogródka i… po prostu bawił się z Frankiem. A my z oczami jak pięć złotych patrzeliśmy, jak to nasze małe dziecko, staje się dorosłym facetem. Jak wymaga, żeby dać mu święty spokój, bo jest z kolegami. Jak chce być sam. Bez wszędobylskich mamy i taty.*

Poniżej rozmówki zanotowane na profilu Franka na facebooku. Jaśka nie sposób nie lubić.

1.Śniadanie. Franek (3l) rozmawia z Jaśkiem (5l).

J: Franek, a Ty pójdziesz do przedszkola?
F: No tak.
J: Ale to chyba nie w tym roku?
F: Dlaczego?
J: No bo najpierw musisz się pozbyć tego… komputera!

Tato wtrąca:
Wiesz Jasiek, Franek może chodzić do przedszkola z tym komputerem.

J: A to nie lepiej po prostu wyzdrowieć?

Byłoby super, co nie?

2. Jasiek wozi Franka wózkiem po sporym ogrodzie cioci. Pamięta, że ma być ostrożny i co jakiś czas sprawdzać i pytać Frania, czy wszystko ok. Rodzice pełni luzu piją kawkę. Nagle zza choinek słychać głos Jaśka:

„Franek, ja zajrzę do kurek. Ty mi tylko z tego wózka nie wysiadaj, dobra?”

„No dooobla”- odpowiada łaskawie Franciszek.

3.Grunt to pozytywne myślenie.

Jasiek do Franka:

„Franek, Ty się w ogóle nie przejmuj, że masz ten termometr przy szyi. Moja babcia miała operację i jej caaaaaały brzuch pokroili i może wszystko robić. ”

I spoko. Z „termometrem” przy szyi też można wszystko robić. No prawie.

*Oczywiście chłopcy byli zawsze w zasięgu wzroku, co chwilę mimo ich rozpaczy kontrolowani przez rodziców któregoś. Mimo tego i my i Francesco zaznaliśmy czegoś na kształt usamodzielniania się, czegoś na kształt wolności.

 

 

3 myśli w temacie “Jaśkowe gadanie

  1. Jestescie nieustannie wspaniali! Zawsze Was podziwiałam -za wszystko!
    Franek jest boski, jest moim ulobionym celebrytą..a magia jego oczu.. ach..
    Nie piszę często,ale na pamięć znam Waszego bloga. Dziś z niepokojem postanowiłam znowu zajrzeć, z postanowieniem że jeśli nadal będzie cisza-dzwonie do Frankowej mamy..
    Na szczęście u Was nadal „z usmiechem na ustach”
    Trzymajcie się ciepło i zdrowo.
    Nasz dom zawsze jest dla Was otwarty. Mam nadzieję że w końcu uda nam się zorganizować, i Franio pozna także moje pszczólki.. Jak tylko będziecie w okolicy BARDZO SERDECZNIE ZAPRASZAMY!
    A póki co przesyłamy gorące BUZIAKI !
    M.H.M.N

  2. Jesteście wspaniali kochani popłakałam się z rozmowy chłopców supel jak to mówi Karol 🙂 🙂 Franku jesteś cudowny 🙂 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *