Wyginam śmiało ciało!

Franciszek lubi, kiedy z jego ciałem coś się dzieje. Podejrzewam, że gdyby był zupełnie sprawny, dom niejednokrotnie byłby wywrócony do góry nogami. Dlatego tak kocha ćwiczyć. Kocha też swoją Ciocię Anię Rehabilitantkę i nawet w niedzielę, kiedy ćwiczeń nie ma, po śniadaniu słyszę: „Ania brum brum.” Umiejętnościom naszych rehabilitantek zawdzięczamy bardzo wiele. Franek siedzi, rusza rękoma, sztywno trzyma głowę i robi to z radością. Żeby nie było dwie godziny dziennie rehabilitacji, to dla Młodzieńca olbrzymi wysiłek. Tym bardziej jesteśmy dumni z jego małych i wielkich osiągnięć.

To, co zobaczycie za chwilę, jeszcze pół roku temu nie było możliwe. Trzy miesiące temu na samą prośbę wykonania tych ćwiczeń był płacz. Jednak kiedy Dziedzic zorientował się, że to od niego zależy, co się stanie z jego ciałem, wygina ciało aż miło. Wygina śmiało. 🙂

Ogrom pracy Cioci Ani i Cioci Moniki. Ogrom ich uporu, wiary i mobilizacji. I siła. Siła małego Franciszka sprawia, że marzymy o czymś więcej… O jeszcze. Mam nadzieję, że się zdarzy.

p.s. dzięki, że tak miło kopnęliście mnie w tyłek!

15 myśli w temacie “Wyginam śmiało ciało!

  1. Nowa moc wstąpiła we Franka i w mamę:) Aniu dla wielu osób to nie jest „tylko” blog o Chłopcu i jego potworzastym, tylko świadctwo siły jaką daje rodzina, miłość i pogoda ducha. Uczymy się od Was. Dobrze, że poczułaś się kopnięta i wróciłaś ze strefy wątpliwości na właściwą orbitę:)

    Ps. Nie mogę się nie pochwalić, że parę miesięcy temu, w dzień mamy dokładnie, a jeszcze dokładniej w Empiku, Franek obcałował (z przyzwoitej odległości) moją córeczkę, która jest jego rówieśnicą i była tym faktem równie onieśmielona jak zachwycona:)

  2. halo, halo, ja apropo’s kopnięcia w tyłek, no właśnie. Życia bez frankowego bloga nie wyobrażam sobie. Zaglądam 168 razy dziennie, wyczekuję, sprawdzam, martwię się, cieszę, baardzo kibicuję. Co więcej, o Franku czyta moja 13 letnia córka, moja przyjaciółka oraz Jej dwie córki oraz kilka osób, którym o Niebieskookim opowiadałam. A dodatkowo moja córka w czasie wyjazdów, wycieczek, zielonych szkół, kiedy nie ma komputera pod ręką, dzwoni i pyta: Mama, co u Franka, a jak miewa się Chustka? Czy to, droga ulubiona Anno, nie jest wystarczające. Przecież kopać nie będę …. 🙂
    Ciągle mi się wydaje, że idąc przez Kraków, zaraz Franka zobaczę. I uściskam. Choć się zastanawiam, czy gdybym tak go dopadła w objęcia na ulicy, to Rodzice pogoniliby precz. Bo tak. Z zazdrości. Uściski

  3. Łzy same lecą…ze wzruszenia,ze szczęścia,i ze zdziwienia co on wyprawia! Franek jest naprawdę mądrym i silnym mężczyzną,tylko pozazdrościć mu takiej upartości!=*** Pozdrawiam Was cieplutko!!!

  4. Jestem w wielkim szoku, że Franciszek tak uwielbia ćwiczyć i zyskuje coraz lepsze rezultaty tych ćwiczeń! No ale z takimi rodzicami i z taką Panią Rehabilitantką to wszystkie dzieci by dzielnie ćwiczyły i pięknie się rozwijały. Oby tak dalej! Życzymy Wam mnóstwa spokoju i wytrwałości w dążeniu do upragnionego celu!!! Kochany Franuś:-* <3 <3 <3
    Udanej niedzieli! 🙂

  5. No i oczywiście Franusiowi i Tatusiowi Franciszka, dwóm dzielnym chłopakom z okazji ich święta życzymy wszystkiego, wszystkiego dobrego, niech się spełnią Wasze wszystkie marzenia!!! 🙂 buzi buzi:-*

  6. Pani Aneczko będziemy kopać zawsze kiedy będzie pani miała takiego doła jak ostatnio.Franeczku jesteś SUPER i Paniom Rechabilitantkom też się należy wielki ukłon.Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *