Nie od dziś wiadomo, że podróże kształcą. W czasie naszej ostatniej wizyty w Warszawie, zahaczyliśmy o Galerię Mokotów. Frytki- wiadomo. Chodzimy, szukamy, oglądamy…
-Tato, jak nazywa się ta galeria?
-Galeria Mokotów synku.
-A gdzie są te wszystkie Mokoty?
No właśnie. 😉
Jak nie ma ich w Galerii to na pewno siedzą przed telewizorem. 😉
A no właśnie… widział ich ktoś kiedyś? 😀
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, Fraaaaaaaanek!!!!!!!!!!! 🙂 🙂
Dzieci są absolutnie fantastyczne! Co się dzieje w tych małych głowach 🙂
Ale się obśmiałam. To jak nasze 100 matołów u stomatologa :D.
Pracownicy Galerii Mokoty pozdrawiają 😉