Franciszek pływający.

Zrobiliśmy dzisiaj coś szalonego, ekscytującego, nowego, niesamowitego i nierealnego. Pojechaliśmy do aquaparku. Całą rodziną. We trójkę.

„Ale z respiratorem sienieda droga pani!” – no to wszystkim sceptykom udowodniliśmy, że sieda. 🙂

Do wyjazdu podeszliśmy bardzo profesjonalnie. Najpierw zapytaliśmy Szefów Parku Wodnego, czy na basen można wnieść respirator. Przyznam, że Pan, z którym rozmawiałam przez telefon nieco zaniemówił. Jednak kiedy wytłumaczyłam mu, że respirator jest mobilny, że nic do wody z niego nie wycieknie i że będziemy grzeczni, uznał, że nie widzi przeszkód. Spakowani zatem jak na wojnę, z toną gazików na wymianę, z filtrami, tasiemkami, cewnikami i innymi niezbędnymi akcesoriami basenowymi tuż po śniadaniu pogoniliśmy się moczyć.

Muszę przyznać, że wszystko zorganizowane jest tam na medal. Dla niepełnosprawnych jest oddzielna szatnia z dużą przebieralnią i łazienką i oddzielne wejście na basen. Co prawda przewijak jest tylko w części ogólnej, ale nie był to dla nas żaden problem. Niepełnosprawni korzystający z wózków inwalidzkich mogą skorzystać z wózków basenowych (żeby nie wwozić piasku, itp. z zewnątrz). Jednak  już dziś wiemy, że gdyby w przyszłości Franek miał korzystać ze specjalistycznego wózka- nie byłoby problemu, żeby wjechać nim na halę basenową- wystarczyłoby, by panie, które sprzątają użyczyłyby środka do dezynfekcji kół.

A co z rurką? Nie jesteśmy kamikadze. Zanim zabraliśmy tam Franka- zrobiliśmy rekonesans. Wiedzieliśmy, że jest tam brodzik na tyle płytki, by Frankowi sięgał maksymalnie do klatki piersiowej i wystarczająco głęboki, by Dziedzic miał frajdę. I udało się. 🙂 W czasie całego dwugodzinnego pobytu Franek ani razu nie zażądał odsysania. Gazik (i to tylko z racji rodzicielskiej nadgorliwości) wymienialiśmy raz. Francesco w brodziku z nosorożcem czuł się jak ryba w wodzie. Jednak największą atrakcją były inne dzieci. Te biegające, te z samochodzikami, te zjeżdżające na zjeżdżalniach, te pryskające wodą. Dziedzic wszystko uważnie obserwował i rozesłał siedem i pół miliona buziaków współtowarzyszom wypadu.

Respirator zapakowaliśmy w jego standardowe etui, zabezpieczyliśmy przed wodą, stał zawsze na ręczniku i zawsze w odpowiedniej odległości od wody i od szaleńczo biegających maluchów. Najzwyczajniej w świecie uważaliśmy na niego tak, jak pozostali rodzice na kamery, aparaty i komórki.

Żebyście widzieli, co Frankowe nogi robiły po wodą. A pupa! Albo ręce! Zdecydowanie będziemy to powtarzać.Tym bardziej, że na basenie to i apetyt dopisuje i marudzić nie ma czasu. Ja tu gadu-gadu, a zdjęcia aż piszczą, żeby je dodać na dowód. Na dowód, że sieda.

Franek poleca: Kaliski Park Wodny- wycieczka pierwsza:

 

 

Z wypadu numer dwa przywieziemy film. 🙂

 

23 myśli w temacie “Franciszek pływający.

  1. Franio musiał mieć niesamowitą frajdę z powodu pobytu na basenie jak i obecności innych dzieci.
    Wiem , bo obserwuję na Maji jak lubi dzieci.
    Ale niesamowita frajdę mu zrobiliście, jestem naprawdę zaskoczona.
    A jednak da się 😉

  2. No przecież ze sieda, co ma sieniedac 🙂 niepokonani! świetny pomysł, a w wodzie i nogami, i rekami, i pupą ruszac łatwiej i przyjemniej. Milion całusów dla Frania! :* :* :*

  3. Coś wspaniałego. Coś niezwykłego. Jezu, jak ja sie wzruszam. Jak głupia. Ale tak bym miała ochote Was wyściskać. Że macie pomysły, chce Wam się, macie siłę, radość, optymizm.. Jesteście dla mnie Wielcy! Franek na basenie. Ide opowiedzieć siostrze!

  4. Mega fest najbardziej się cieszę!!! mama!!! tata!!! jesteście niesamowici!!! jesteście dla mnie wzorem do naśladowania! bo mimo że mój Szkrab jest zdrowy to często gęsto człowiek jest tak zmęczony że odmawia sobie wycieczki , spacerku, wizyty na basenie właśnie. A Wy udowadniacie że dla Was to nie problem!! więc i my musimy się w końcu ruszyć 🙂 Mama! Super lakier na paznokciach 🙂 ale nade wszystko Super wyszedł Franuś! M,usiał mieć niesamowitą frajdę!

  5. Jak się kocha tak bardzo jak Wy się kochacie;-) jest się takim szalonym jak Wy jesteście to się wszystko da!!!!! Cudna przygoda dla Franklina. Pozdrawiamy Asia i Olek;-)

  6. Nigdy wcześniej nie komentowałam ,ale dziś muszę. Pamiętam gdy mama Ania skakała na trampolinie z Franulą pomyślałam super i obiecałam sobie wtedy ,że napiszę komentarz gdy zobaczę ich pluskających się w wodzie [takiej trochę głębszej niż przydomowy basen] i zobaczyłam. Mamo Aniu i tato Szymku jesteście fantastyczni !!! Nie wiem jak to robicie i skąd w was tyle siły , ale jedno jest pewne Franek nie mógł trafić lepiej. A i obiecuje nic mnie już nie zdziwi bo z wami wszystko się da.

  7. Uwielbiam czytać Wasze wpisy i uwielbiam je, za tak normalne( w swych ograniczeniach) podejście do życia :D:D:D Franc ma wiele szczęścia, że posiada takich fantastycznych rodziców, którzy pokazują mu, świat w którym wszystko się DA :)))))) SUPER :***

  8. no to nic naszej rodzinie nie pozostaje jak tylko wyruszyć do naszego lokalnego parku wodnego – dzieci lubią, starzy mniej 😛 ja tam wolę w góry…albo na rower…
    ale bąki obejrzały Wasze zdjęcia i im się przypomniało jak to na baseniku fajnie 🙂 i żyć nam nie dają 🙂
    to pozdrawiamy. znad koła do pływania i rękawków
    coraz wierniejsi czytelnicy z Krk 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *