Bolusiowe urodziny.

Ma 8 zębów i 80 centymetrów wzrostu, zabójczą grzywkę i zawadiacki uśmiech. Rok temu wiwatowaliśmy, bo się urodził. Wczoraj wiwatowaliśmy, bo miał urodzinowe party.

Nasz kochany Bolo.

BolsonBolsonku nasz drogi! Pełnego uśmiechu, radosnego kroku i miłości ślemy Ci dziś, dzień po. 🙂

Franio wbrew naszym obawom o zazdrości i konkurencji spisał się na medal. I choć początki imprezy były pełne nieśmiałych spojrzeń ze strony Bolsona oraz łez ze strony Dziedzica, to party tak nam się rozkręciło, że Franklin zasnął w drodze powrotnej do domu, uprzednio ucałowawszy czule szacownego Jubilata. Bowiem nic tak nie dodaje sznytu imprezie, jak ciacha Cioci Caramel, guacamole Cioci Suzi i zmysł fotograficzny Wujka P. Niestety nie udało się uchwycić Franka i Bola na jednej fotografii, bo kiedy nasz syn patrzył w obiektyw to Bolo uciekał, kiedy Bolo spojrzał, Franio się chował. Chłopaki-rozrabiaki.

4 myśli w temacie “Bolusiowe urodziny.

  1. Jubilatowi sto lat!
    co do zdjęć to rozumiemy:) A takie guacamole Cioci Suzi teraz chętnie my rodzice byśmy zjedli bo dziecko Nasze właśnie spać poszło:)
    a ciacha Cioci Caramel jutro do kawy idealnie pasowałyby… mmmm… szkoda…że musimy obejść się smakiem…
    Najważniejsze że Franio dobrze się bawił…:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *