Mama wraca

Pani Czytaczko?

Panie Czytaczu?

To ja- Franek. Piszę, bo Mama się trochę wstydzi i boi się odezwać pierwsza. Zatem ja, jak prawdziwy rycerz, wziąłem sprawy w swoje ręce i już Wam wszystko wyjaśniam. Mama wie, że Wy się martwicie, że u mnie coś nie tak, kiedy tu długo nie pisze. A u mnie wszystko w porządku. Mama wszystko powolutku nadrobi, widziałem notatki na tablicy, a że umiem już czytać, to przeczytałem: wpisy-tematy-napisać koniecznie. Znaczy, że Mama coś kombinuje. A dlaczego zrobiła taką dużą przerwę na blogu? No bo się nie czuła najlepiej, tośmy ją z Tatą na kanapie położyli, herbatkę zrobili, kocyk dali. Babcia Domowa zabierała mnie na pogawędki, a Mama sobie odpoczywała. No i chyba tak jej się to odpoczywanie spodobało, że się rozpędziła za bardzo. Tośmy ją z Tatą zaczęli troszkę z tej kanapy gonić. Robimy jej kanapki na śniadanie, dajemy owoc do pracy, kupujemy soczki i już nam Mama wraca na właściwe tory. Wieeeeecie, jak to jest z kobietami. Ale idzie ku dobremu. Mama podobno wczoraj poprasowała z ostatnich 547 prań i choć tego było strasznie dużo, to dała radę! A dzisiaj razem z Tatą robimy jej ulubioną zupkę- żurek. Taki, jak lubi. Na pewno nabierze po nim sił i ochotki do pisania. Już ja dopilnuję, żeby tak było!

Tymczasem powiem Wam tylko, że ostatnio mocno wydoroślałem. Rodzice ciągle do powtarzają. Fajnie być dorosłym. Tylko to wstawanie rano na trening mnie wykończy.

Wybaczcie, proszę mojej Mamie. Niedługo wróci z przytupem.

Pozdrawiam Was serdecznie,

Franciszek.